Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

FIGARO - Młody golden do adopcji / Katowice.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna -> W nowym domu - psy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:01, 17 Cze 2011    Temat postu:

Jak tak wczoraj prześledziłam wątek figaro na goldenach,to wydaje mi się, ze to psiak z cechami dominującymi, jednak panikarz.. moj dokladnie tak samo reaguje kiedy chce coś przy nim zrobić... ze spokojem moge mu jedynie uszy czyścić, co uwielbia.. reszta, to ... przemilczmy.. nawet przy głupim szczepieniu z wetem tańce i zabawy robimy i "zaskoczenia go".. inaczej jest atak furii i paniki.. nie wspomnę,ze mojego Misia np. "okrutnie BOLI" aplikacja kropli p.kleszczom.. i tutaj nie raz sie odwinął.. ale cierpliwe olewanie go, robienie swojego, pokazywanie mu,ze sie wcale nie boje jego straszenia - pomaga... problemy z psami również wygladają jak u Figaro.. ( gorzej!) nie ważne co, wazne żeby pyskiem kłapac.. również mnie.. w związku z tym mam juz rózne ślady na ciele. jednak najgorzej było na samym początku kiedy do mnie trafił.. misio jest u mnie juz ponad 3 lata. teraz już sie hamuje i mimo chęci klapania i we mnie również, nie robi tego, ale nadal w wielu sytuacjach nie jest idealnie.. jednak wiele rzeczy mamy juz wypracowane a ja unikam sytuacji nakręcających go.. a przede wszystkim umiem go wyprzedzić i w porę sie odpowiednio zachowac.. czyli odpadają spacery w kolo bloku.. za każdym razem pakujemy sie w lasek ( bo mamy) mieszkanie z takim psem np. w centrum miasta byłoby mordęgą! unikamy rowerzystów, itd.. itd.. ale do sedna..

przy psie z przeniesieniem agresji nie sprawdza się kaganiec, kaganiec zakładamy tylko kiedy robimy jakieś zabiegi przy nim etc.. na spacerach najlepszy jest kantarek ( halter), fakt, ze my już mamy piąty.. ale to działa, nie od razu, ale działa, a pies nie ma możliwosci kłapania szczeną i "ciepania" się.. jednak trzeba się nauczyć go odpowiednio używać, dobrac idealny rozmiar ( zeby np. sie nie wywinął) i najwazniejsze: nigdy nie prowadzać psa na samym kantarze, za każdym razem prawie ataku serca dostaje, jak widze, jak ktoś nonszalancko sobie idzie z jakims psem z przypiętą smyczą do samego kantarka... zawsze jeden koniec smyczy do kantara, drugi do obroży.. kiedy oddalamy sie w bezpieczne miejsce odpinamy smycz od kantara nie obroży...

kastracja: generalnie nie zmienia charakteru psa, jednak uspokaja go pod względem popędu płciowego i na pewno jest mniej podatny na rywalizacje z innymi samcami w okresie cieczek suk a i wlasnie nie rozpraszają go cieczki..
w kazdym wypadku kastracja jak najbardziej na tak - jednak nie należy spodziewać się cudów w zmianie zachowania psa - to tak nie działa. jednak ja sobie nie wyobrażam, jakby do zachowania mojego miska doszla jeszcze chęc dorwania jakiejś suni w rui Very Happy dlatego bez wahania pozbylam go jajców i każdemu to polecam

Nie ma sie czego bać .. rana po kastracji szybko sie goi i nie trzeba jakos specjalnie się nią zajmować.. bolesnośc po 2-3 dniach ustepuje...

Mój pies też ma mega instynk łowienia.. nie przepuści nawet jakiemuś robalowi w trawie.. sie coś rusza, trzeba dorwać i basta... dlatego niestety na spacerach jest zawsze na smyczy a z dala od innych na lince 10m

Inna sprawa, to komendy.. uczyć psa komend skupiajacych go na cżłowieku, nauczyć patrzenia na przewodnika na komendę do odwołania - myślalam, że to nie możliwe a jednak!
nigdy nie karmic go za darmo.. zawsze jedzenie, smakołyk, spacer, pójście w kierunku, gdzie pies chce iść musi być poprzedzone komendą.. zawsze coś za coś.. u mnie misiek nawet, jak dorwie jakiś okruszek musi przed tym usiąść i czekać aż mu pozwole.. no chyba,ze nie zdążę ...
Figaro ma problemy z oddawaniem przedmiotów... chcąc zabrać mu coś, należy w zamian dać coś innego.. np. trzyma jakąs zabawkę, której nie chce oddać, to spróbowac rzucic mu kawałek mięsa, kiełbasy - coś co bardzo lubi w np. drugi koniec pokoju.. najpewniej pobiegnie tam, w tym czasie podnieśc zabawkę, ale obserwowac go, czy nie wraca po nią.. jesli jest ok i zabawka jest w naszych rękach i on to widzi, dac mu kolejny smakolyk i coś tam gadac wesoło do niego.. . musi mu sie miło kojarzyć zabieranie rzeczy.. mozna to modyfikowac po swojemu.. to samo na spacerach... nie chce oddać patyka , to rzucamy mu na pewną odległosć smakołyk i próbujemy spokojnie wziac to co trzymał w pysku ( jeśli oczywiscie to w ogole zostawił) ...


no i inna sprawa.. ze jak to golden.. musi miec duzo ruchu i róznych zajęć.. a z jego temperamentem tym bardziej.. czy on nie ma za mało ruchu??

mój misiek jak raz dziennie nie pójdzie na dłuższy spacer, a czasami jak mam bardzo napięty dzień, to tak wlasnie sie dzieje.. to potem mi chałupe dosłownie rozwala.. ale na szczęście rzadko...

A i kolejna wazna sprawa! czy Figaro jest u Was od szczeniaka? czy miał za młodu jakieś przykre sytuacje z innymi psami, ludźmi.. jakieś pogryzienie, wypadek?? to też bardzo wazne...
(Mój Misiek kiedy był jeszcze w schronisku był dość mocno pogryziony, trafił do mnie z kością w żuchwie na wierzchu, z dziurami na głowie i karku... poza jego charrrrakterkiem na pewno to zdarzenie ma wpływ na jego stosunek do psów)

i jeszcze kolejna sprawa.. hormony, hormony tarczycy.. własnie mojego mialam przebadać i ciagle nie mam kiedy... odpowiedni poziom hormonów tarczycy ma znaczący wpływ na zachowanie ( nadpobudliwość) psów...

Figaro, jak i mój misiek to psy, które nie lubią zmian, muszą mieć rutyne, człowieka, co sie go nie boi i jest mega konsekwenty ( sama na siebei jestem zła, ze nie raz wiem, że źle robie a i tak nie reaguje jak powinnam) , takie psy muszą mieć jak najmniej bodźców nakręcajacych ich... i dlatego wlasnie najlepszym domem byłby dom z ogrodem... a my go z misiem też nie mamy i wiem, ze dla Was też to jest na pewno utrudnieniem... przez pierwszy rok życia z misiem byłam dosłownie zmęczona psychicznie.. nie ma normalnych spacerów z innymi psami, nie ma wycieczek.. bo na każdym kroku są sytuacje, które go nakrecają.. teraz sie juz przyzwyczaiłam i po prostu wielu rzeczy unikam, z wielu rezygnuję.. a i misiek troszkę przystopował.... no ale nie można takiemu psu w zadnym wypadku nawet raz odpuścić.. raz wystarczy, zeby zaczął robić po swojemu... ja swojego burka nie oddam nikomu, chociaż powiem szczerze nie raz sie nad tym zastanawiałam. będę go gnębić do bólu.. ale rozumiem Was i cokolwiek zrobicie, ważne jest,zeby w całym ferworze nie zapomnieć o ludziach.. mimo wszystko, nie można zwierząt przedkładać przed ludzmi... jeśli czujecie, ze nie macie siły na prace z nim, trzeba się rozstać... ale czy znajdzie się ktoś, komu będzie chciało się z nim pracowac?? sie okaże...

uff. sie rozpisalam ... pewnie nic nowego tutaj nie naklikałam.. to tak w skrócie, co mi sie w pierwszej chwili nasunęło nie znając w sumie Figaro...
ale niech będzie choćby do poczytania dla innych, ze z trudnymi psami też sie da zyć, jednak trzeba sie do tego odpowienio nastawić, poznac psa i postarać sie zrozumieć dlaczego jest taki a nie inny...


Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Pią 19:15, 17 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
psiarka
Pomoc Zwierzętom
Pomoc Zwierzętom



Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:45, 17 Cze 2011    Temat postu:

Co do oddawania przedmiotów zgodze sie ze metoda jest skuteczna na mojego zadziałała.i działa .Jagger nie warczał ale tarktował jako zabawe -szarpanie kto silniejszy zawsze przegrywałam póki nie zastosowałam tej własnie metody .Zabawka za zabawke lub chrupek od tej pory wygrywam .Chętnie puszcza nawet wiecej teraz juz czesto robi to na komęde puść bez zamiany
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AgaFigarowa
Użytkownik Skrzydlatego Forum



Dołączył: 16 Cze 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:36, 17 Cze 2011    Temat postu:

lejdija - wydaję mi się że Figaro jest bardziej plastyczny niż twój psiak - po odbudowaniu więzi i kilkumiesięcznej pracy to ja decydowałam nawet przy których krzakach się zatrzymujemy. Tylko trzeba do niego mówić, mówić bo inaczej szybko się rozprasza. Gdybym mogła mu poświecić 100% czasu (nie byłoby dziecka) i NIKT nie psuł by mi mojej pracy (pod okiem fachowca), wszystko byłoby inaczej.

Z oddawaniem przedmiotów jest problem na hasło "daj, dawaj" bo rodzina sama nieświadomie nauczyła go "pilnuj, nie oddaj za wszelką cenę". Nic dziwnego że z czasem zaczął warczeć na te hasła.
Tam na forum jest filmik, gdzie pokazuje jak odbieram F kamień - super atrakcyjną zdobycz. Nie dość że puszcza, to jeszcze 100% skupienia

Staram się dopisywać jak najwięcej szczegółów więc proszę o śledzenie wątku


Ostatnio zmieniony przez AgaFigarowa dnia Pią 22:11, 17 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monika5s
Pomoc Zwierzętom
Pomoc Zwierzętom



Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 14:40, 18 Cze 2011    Temat postu:

Dziewczyny zwróciłam się do Warty Goldena o pomoc dla Figaro, mam nadzięję, że nie macie mi tego za złe?

[link widoczny dla zalogowanych]

Już dwa razy mi pomogli: z Nerusiem i Arisiem, a także wzięli pod opiekę tę niesforną Nelę ze Skały, więc może i tym razem się uda Confused
Zobaczymy. Może przynajmniej ktoś przeczyta o Figaro, bo na Wartę Goldena wchodzi dużo osób Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia nero 1
Użytkownik Skrzydlatego Forum



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tu i Tam
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:14, 18 Cze 2011    Temat postu:

wtrącę się bo jak słyszę albo czytam że ktoś oddaje psa bo nie ma czasu,bo dziecko itp to mnie zalewa...ja brałam swoja rottkę jak byłam w 8mym mies.ciąży,Hera miała wtedy ponad dwa lata i zabrałam ją prosto ze schroniska bez sprawdzania co i jak,szczęsliwie Hera okazała się mega super sunią nazywaną przez dzieci Helenką,żyje do dziś i pomimo swoich 13lat ma się świetnie i chodzi ze skrzydlatym psem na spotkania z dziećmi(w dziale nasze akcje opis i zdjęcia)przeprowadzałam się kilka razy,spotykała różnie reagujących na rotta ludzi i było kolka momentów gdzie pasowałoby "pozbyć" się Helenki ale uparłam się i dałam radę,do Helenki dołączył Nero 8letni rott gotowy wszystko zabić,moja córka miała wtedy około 5lat a Nero okazało sie że nienawidzi dzieci,miałam na głowie pracę,dom,dziecko,umierajacą mamę w szpitalu i wiele wiele innych spraw ale też zaparłam się i na początku było bardzo ciężko,wiele przepłakanych nocy,godzin z dzieckiem w wózku i psem na smyczy podczas szkolenia,chodzenia do lasu w każdą pogodą pomimo tego że wróciłam ledwo co z pracy padając na twarz,szybki obiad dla córki i męża a ja bułkę w rękę i do lasu,mogłabym jeszcze wiele pisać jak poświęcałam wyjazdy,wszelakie imprezy dlatego że Nero nie tolerował nikogo oprócz mnie i męża a nikt nie miał ochoty nawet spróbować go wyprowadzić na siku po odwiedzinach u mnie i zobaczeniu jak skacze im na przywitanie do gardła,dużo przeszłam z nim ale nadal tęsknię za nim bardzo mocno i dałabym wszystko aby był teraz ze mną,po smierci mojej mamy tylko on wiedział jak mnie pocieszyć,rozśmieszał swoimi minkami i zachowaniem ale jak widział że to nie pora na wygłupy to kładł głowę na moich kolanach i poprostu był ze mną,uważam że Figaro nie jest agresywny tylko zestresowany i zle prowadzony,potraktuj go jak swoje dziecko czyli zapewnij mu stabilizację,pokaż że też jest ważny ale wymagaj od niego,ustal niezmienny tryb dnia,mając dziecko chyba wychodzisz z nim na spacer więc połącz przyjemne z pożytecznym i wez Figaro,wiem co piszę i uważam że jak sie chce to można osiągnąć cel no chyba że sprawa przesądzona i Figaro musi opuscic wasz dom
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AgaFigarowa
Użytkownik Skrzydlatego Forum



Dołączył: 16 Cze 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:21, 19 Cze 2011    Temat postu:

Kasiu, dla mnie Figaro jest też jak dziecko, dlatego tak cieżko mi z tą decyzją. Proszę nie oceniaj mnie, jak nic o mnie nie wiesz.
To jest mój pies, ja się nim zawsze zajmowałąm, kiedy miał problemy żołądkowe cierpliwie sprzątałam (mimo mdłości ciążowych), jak trzeba było znosiłam po schodach na rękach, wychodziłam w mroźne noce co chwilę na dwór...
Zawsze umiałam znaleźć dla niego czas. Odbijało się to niestety na małżeńskich relacjach.
Nie wytrzymałam długo po porodzie z niechodzeniem z nim na spacer (ja też nie mogłam się tego doczekać), mimo tego że każde najmniejsze szarpnięcie smyczą zadawało mi ogromny ból. Później zawsze mi towarzyszył z dzieckiem - umiałam znieść po schodach wózek, dziecko, zakupy i przypilnować psa. W międzyczasie jeszcze zakończyłam studia. Wychodziliśmy w teren na 2-3h spacery (zimą w najgorszym wypadku 1h). Kiedy wózkiem nie umiałam po śniegu, to przewiązywałam dziecko przez brzuch.

Figaro szybko przywiązał się też do małej - w końcu to co najlepsze się z nią wiązało. Bardzo entuzjastycznie reaguje na jej imię. Wiem że jej by nie ugryzł, nie widziałam żeby kiedykolwiek był przy niej zestresowany (sam nawet opanował pewne lęki żeby tylko przy niej byc). Jedynie czego obawiała się to uderzenia łapą, zadrapania, przewrócenia... Bo to na dworze straszny dzikus.

Jest jeszcze inna kwestia - to że nie miałam wsparcia mi nie przeszkadzało. Najgorzej że mi chcący/niechcący psuli. W takich warunkach choćby niewiem jak się zapierać, nie ma szans się nic udać

Może troszkę się uniosłam, ale zrozumcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monika5s
Pomoc Zwierzętom
Pomoc Zwierzętom



Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 8:52, 19 Cze 2011    Temat postu:

Rozumiem Aga, cierpliwości, może ktoś zaopiekuje się Figaro, tylko trzeba poczekać, bo dziewczyny dały ogłoszenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia nero 1
Użytkownik Skrzydlatego Forum



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tu i Tam
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:43, 19 Cze 2011    Temat postu:

ja nikogo nie oceniam tylko wiele rzeczy tu nie pasuje,piszesz że uwielbia twoją córkę i krzywdy jej nie zrobi a posty wczesniej piszesz że musi iść do domu koniecznie bez dzieci,ja poprostu nie wiem jaki jest prawdziwy powód oddania go,mój mąż też niejednokrotnie groził rozwodem po wybrykach Nero szczególnie w stosunku do dzieci i nie raz trzaskał drzwiami po kolejnej kłótni żeby go oddać,ja nie pisze tutaj żeby cię gnębić poczuciem winy a dlatego że nie jesteś pierwsza i ostatnia w takiej sytuacji,ja miałam gorzej bo był to rott z instynktem killera,nikt nie chciał z rodziny przychodzić,ja nie mogłam go nigdzie zabrać a rodzina męża codziennie przedstawiała nam a szczególnie mężowi statystyki pogryzień,opowiadała krwawe historyjki a nawet moja tesciowa mojej 6letniej córce powiedziała że Nero odgryzie jej rękę i poszarpie twarz,był taki moment że córka prosiła mnie o oddanie Nero bo koleżanki nie chciały sie z nia bawić bo moja tesciowa opowiadała wszędzie że mamy psa mordercę,moge dużo pisać o przykrosciach jakie mnie spotkały ale wiem że Nero był ze mną szczesliwy a ja z nim,trzy lata minęły od jego smierci a ja nadal nie mogę tego przeboleć i zdecydować sie na jego zastępcę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kachul
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 7426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Z prowincji, gdzie wierzofce mają 3 piętra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:16, 19 Cze 2011    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AgaFigarowa
Użytkownik Skrzydlatego Forum



Dołączył: 16 Cze 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:52, 20 Cze 2011    Temat postu:

no tak, masz rację, powinnam sprostować.
Córka ma dopiero rok - to za mało by być pewnym, że nic jej nie zrobi, kiedy się czegoś wystraszy, gdy będzie go coś bolało, a ja nie będę o tym wiedzieć. W końcu przed nami trudna nauka chodzenia, nagłe upadki, dziwne zachowania. Na spacerach wiadomo - patrzyłabym bardziej na biegające dziecko niż w krzaki. Znawcy uważają, że każdy pies może być zagrożeniem dla dziecka do 8 roku życia.

Nigdy nie zostawiam dziecka samego z psem. Jestem bardzo ostrożna, bo z mojego dziecka to też niezłe ziółko. Mimo tego mieliśmy już kilka sytuacji, kiedy Figaro mógł kłapnąć:
5m - niechcący kopniak w pysk bujającego się dziecka: F ostrożniej podchodził do leżaczka
8m - nauka pełzania, F położył się obok nas, spał, machnął ogonem, dziecko uruchomiło chwyt i złapało w okolicach genitaliów, serce mi podskoczyło a F tylko poruszył łapą, popatrzył zaspanym wzrokiem i przeniósł się na swoje miejsce
9m - odepchnięcie psa od nowej zabawki: garść sierści w ręku, F niewzruszony

F nie zabiera dziecku jedzenia z ręki, choć ta próbuje go karmić.
Nie wykazał cienia zazdrości o swoje zabawki, miał nadzieję na wspólną zabawę. Od razu nauczył się, że nawet piłki w rękach dziecka są święte - łapie dopiero jak mu rzucimy (ryzyko przewrócenia/uderzenia).

Bardzo żałuję że nie mam tyle siły żeby postawić się wszystkim. Wiem, że nie zapewnię psu stabilizacji psychicznej, bo tu zawsze ktoś będzie przeszkadzał. Mama sobie sama z nim nie da rady (reszta się go boi).
Najlepsze warunki mogłabym mu zapewnić dopiero za jakieś 2 lata (po ciężkiej batalii z mężem) - przeprowadzka do domku z ogródkiem, spokojna okolica, teście daleko, dziecko w przedszkolu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia nero 1
Użytkownik Skrzydlatego Forum



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tu i Tam
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:24, 20 Cze 2011    Temat postu:

napisz o nim ze swojego serca a nie tak jak inni go postrzegają bo czytając twój opis to wychodzi na to że jest to pies niestabilny emocjonalnie,agresywny,przygłupawy i do tego najprawdopodobniej polujcy na starsze dzieci..pisz swoimi słowami a nie rodziny i zobaczysz że wyjdzie inny pies,biorę pod uwagę wszystko co o nim piszesz ale uważam że dużo go demonizujesz poprzez rodzinę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AgaFigarowa
Użytkownik Skrzydlatego Forum



Dołączył: 16 Cze 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:40, 20 Cze 2011    Temat postu:

klik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bilabonuswiola
Użytkownik Skrzydlatego Forum



Dołączył: 28 Kwi 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:02, 21 Cze 2011    Temat postu:

Aga ja już się pogubiłam, czytając posty.
Ty oddajesz Figaro, gdyż: jest agresywny, nie masz dla niego czasu czy masz nakaz Twojej rodziny na eksmisję psa ? Często piszesz o braku wsparcia ze strony rodziny - męża ... może należy porozmawiać z mężem. I powiedzieć mu o swoim troskach, frustracji. Tak chyba nie da się funkcjonować na dłuższą metę. Teraz pozbędziesz się psa a później do czego Cię zmuszą ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
goldenek2
Pomoc Zwierzętom
Pomoc Zwierzętom



Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:12, 22 Cze 2011    Temat postu:

Wiolu.... to nie jest takie proste wszystko....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:34, 22 Cze 2011    Temat postu:

Oczywiście, ze nie jest proste.. mądre posiadanie jakiegokolwiek zwierzaka nie jest proste.. ale powiedzialo sie A to teraz czas powiedzieć B.. i broń boże, niech Aga nie myśli,ze ją atakujemy.. ale takiego wlasnie podejścia do psiaków mamy na pęczki..
Aga zdecydowała się na Figaro własnie dlatego, ze jest żywy, energiczny, ma to słynne goldenowe "adhd" .. a teraz te cechy są wielkim problemem... dlatego wnioskuję, ze to nie pies ma problemy a ludzie... a mnie bardzo denerwuje, jak ludzie przez swoją lekkomyślnośc i brak wyobraźni (brak przewidywania przyszłości)krzywdzą zwierzaki.. bo tutaj to mi psa najbardziej szkoda.. co z tego, ze przeszedł szkolenie, jak nic sie z psiakiem nie robi i jak zrozumialam w rodzinie brak elementarnych zasad wg których postepuje sie z psem.. a do tego poza Agą nikt go nie chce....
Aga nie moze miec dzieciaka i psa na głowie bez pomocy ze strony rodziny.. zwłaszcza jeśli rodzina sie na psa nie godzi.. i tutaj rozimiem Age,ze jest pod presją rodziny i trudno, stało się.. zdecydowali psa oddac i nie ma co dyskutować, ale na litośc boską, psu sie nalezy szczery i rzetelny opis ... bo z tego allegro, które zrobilam wynika, ze to bardzo trudny pies jest.. a on nie jest trudny.. trudny to jest mój misiek chociazby...

więc moja wielka prośba do Agi, zeby rzetelnie i OBIEKTYWNIE opisala swojego psa, a ja zmienie jego opis na allegro... bo w tej chwili ten opis jest NIEPRAWDZIWY.
najważniejszy jest opis Figaro w stosunku do dzieci i innych zwierząt oraz jego predyspozycje do pracy ( łatwośc wprowadzania nowych komend, skupienie na zdaniu etc)... bo myślę, że jesli ktos mu da normalny dom, gdzie będzie czas i na zabawe i na szaleńśtwo i na musztrę, to będzie zupełnie normalnym psiakiem.. cholera, on JEST normalnym psem!!

I wiem Aga, ze się nie znamy itd.. i absolutnie CIe nie oceniam.. ale Twoje wpisy są bardzo sprzeczne, a z takim opisem, jaki psiak ma teraz ogłoszenia, ma małe szanse na nowy dom... a i my nie całkiem powaznie wyglądamy... i bardzo proszę o szczery opis psa, nic wiecej.. nawet i na pw, czy na maila... [link widoczny dla zalogowanych]


pozdrawiam serdecznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna -> W nowym domu - psy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin