Interwencja w Sosnowcu - pies na tarasie

lejdija

Dzisiaj, zaalarmowane przez sąsiadów pewnych ludzi udałyśmy sie z Joanną we wskazane miejsce. Wcześniej umówione z Policją, że w razie potrzeby przybędą z pomocą - dzisiaj takiej potrzeby jednak nie było.

A sprawa dotyczy psa (suki), która od kilku lat przetrzymywana jest na tarasie! śnieg, deszcz, mróz, upał, słońce, burze... suka wciaz tam jest.. tam je, tam leży, tam chodzi, tam załatwia potrzeby fizjologiczne.. a obok wisi pranie ludzi.. ech.. czasami jest zabierana do domu. Mimo podwórka - nie może z niego korzystać, a dlaczego? BO KOPIE!
Kiedy zapytałyśmy dlaczego nie zrobią psu kojca z budą, na podwórku jest przecież na tyle miejsca, to usłyszałyśmy:
"kojca to ja robić NIE BĘDĘ!"
Wymiany zdań nie było końca.. a tłumaczenia właścicieli psa co raz to bardziej kretyńskie..
no w skórce rzecz biorąc, państwo mają kilka dni na przemyślenie sprawy kojca i budy, po czym ponownie sie będziemy kontaktować, ustalać, w ostateczności myśleć o zabraniu psa.. chociaż sama suczka nie wygląda na zabiedzoną, chorą, wystraszoną, wygląda OK, no ale jak można psa po 10 - 12 godzin trzymać na tarasie bez możliwości schronienia się... to ja nie wiem. a pan przecież KOCHA PSY!!

Oczywiście mamy zdjęcia, mamy filmiki, mamy również wcześniejsze zdjęcia i filmy sąsiadów..

Sad

cdn...