Lemon i ja -zewnątrzwydzielnicza niewydolność trzustki

kachul

Zaczęło się niewinnie - Lemon miał wtedy 8 miesięcy. Po standardowym odrobaczeniu Lemonowi przyplątała się biegunka. Trwała 2-3 dni więc postanowiliśmy odwiedzić weta bo co za dużo to niezdrowo. Dostał leki przeciwbiegunkowe , jakieś sterydy i tyle. Raz było lepiej raz gorzej. Zażywał lekarstwa, jakoś to było, wet nie umiał postawić jednoznacznej diagnozy. Był to weterynarz z wieloletnim doświadczeniem, który często wyciągał psy z ciężkich chorób. Lemonowi nie pomógł. Kiedy było już naprawdę źle dowiedziałam się że " to chyba trzustka, on mi może zamówić karmę na trzustkę"-koszt wtedy (4 lata temu) ponad 250 zł. Jako że kilkumiesięczne leczenie pochłonęło już grube pieniądze stwierdziłam że wywalanie na ślepo kolejnych nie ma sensu, lepiej zrobić za to badania.
Pies schudł z 36 kg na 30, nie wiedziałam już gdzie szukać, pytać. Chodziłam do wykładowców ode mnie z uczelni ( studiowałam na rolniczej, połowa kadry to weci), każdy rozkładał ręce. W końcu osiedlowy wet wpadł na pomysł aby zrobić najprostsze badanie-test kliszowy za 25zł.
Diagnoza- niewydolność trzustki. Kolejne, bardziej szczegółowe badania. Lemon nie mógł już wtedy jeść praktycznie nic, wszystko przez niego przelatywało.
Najprościej rzecz ujmując- trzustka Lemona nie uważała za stosowne produkować enzymów trawiennych co wiąże się z nieprzyswajaniem związków odżywczych do organizmu. Pies mimo tego że dużo je (psy chore na tą chorobę są wiecznie głodne) praktycznie nie trawią tego co zjedzą, wszystko przez nie "przelatuje". Aby pomóc psu w trawieniu i przyswajaniu należy podawać enzymy trzustkowe, takie których pies nie jest w stanie sam wyprodukować.
Zaczęła się zabawa w szukanie odpowiednich leków i ustalanie diety.
Pierwsze pół roku Lemon zażywał Neo-Pancreatinum Forte i jadł gotowanego kurczaka /wołowinę z ryżem.
Po pół roku nawrót choroby- chroniczne biegunki, brak reakcji na leki.
Kolejne próby - tym razem Kreon plus karma weterynaryjna na trzustkę -Hill's I/d.
Sytuacja ustabilizowała się. Co jakiś czas był spadek formy tzn biegunki plus chudnięcie. Pomagały sterydy i leki przeciw biegunkowe.
Przy swojej wielkości Lemon powinien ważyć około 40 kg. Ważył 26 w porywach do 29. Wyglądał dobrze ale tylko dzięki długiej sierści, bez dotykania nie można było dostrzec że wystaje mu kręgosłup, żebra i kości miedniczne.
Wszystko się jakoś układało. Pomijam fakt że histerycznie baliśmy się najmniejszej biegunki a pytania " jaką lemon zrobił kupę?" wymieniane między domownikami stały się codziennością.
Niestety choroba przyczaiła się aby uderzyć naprawdę mocno. W wakacje 1,5 roku temu Lemon już całym sobą wybierał się na tamten świat.
Nie jadł, nie chodził, kiedy pił woda zabarwiała się krwią. Sikał na czerwono, trzeba było wychodzić z nim co 15 min.
W jednej z krakowskich klinik usłyszałam przyjeżdzając o 5 rano z psem który leciał mi przez ręce i nie chodził że " pewnie go postrzykło i skoro mój wet zna historię choroby to napewno mu pomoże i przez te kilka godzin napewno nic mu się nie stanie" . Wymiękłam.
W końcu trafiłam do Arki. Po niezbyt udanym wstępie zajęła się nami doktor Derkowska. Lemon spędził tydzień w szpitalu. Miał anemię, żółtaczkę, był odwodniony , pojawiły się cysty na jądrach i stan zapalny w organizmie ( nie stało się to z dnia na dzień, kiedy pies zaczął słabnąć chodziliśmy do weta). Pani doktor powiedziała że nigdy w swojej karierze nie widziała tak niskich wskaźników trzustkowych.
Rokowanie były kiepskie, jednak daliśmy radę, Lemon bardzo chciał żyć.
Od tamtej pory jest coraz lepiej. Lemon nie je już karmy weterynaryjnej, jest na purinie pro plan. Wsuwa przysmaki, bułki z szynką, kabanosy i co tylko uda mu się ukraść.
Piszę o tym bo być może kiedyś ktoś z Was znajdzie się w podobnej sytuacji (nikomu tego nie życzę) i skorzysta z naszych doświadczeń. Warto pamiętać że nie każdy osobnik mający tytuł weterynarza dumnie wiszący na ścianie gabinetu zna sie na tym co robi i czasami warto zasięgnąć opinii innych. Ja do końca życia będę wdzięczna Doktor Derkowskiej za to że zwróciła mi najlepszego przyjaciela jednak nic nie zmieni faktu że oboje z tatą patrząc codziennie na Lemona zadajemy sobie pytanie : kiedy znowu?

lejdija

panią dr Derkowską, to tu wiecej ludzi zna.. prawda Ka$ia ? Very Happy

Ja z Miśkiem u niej konsultowalam jego dziąsło po pogryzieniu, Seta nam przywracali do życia (niestety bezsutecznie) - zdziercy pierońscy w tej Arce - ale pojęcie o robocie, to mają jak mało kto!

A czytając posta Żmijuśki, to się nasuwa, to co zawsze w takim przypadku:
BADANIA - podstawowe badnia to podstawa a weci jakoś ciągle niechętnie diagnozują a leczą objawowo... na szczęscie to się zmienia.. jednak niejednemu wetowi trzeba mówic wprost jakie badania ma zrobić/zlecić.

I nie lekceważmy pojawiających się/ nawracających biegunek, jasnych oleistych kup, specyficznie śmierdzących - bo to jeden z podstawowych objawów chorób trzustki

kachul

hehe zapomniałam o podstawowych objawach Rolling Eyes