|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:18, 24 Lip 2013 Temat postu: Halter, kantarek, obroża uzdowa, gentle leader - CO TO JEST? |
|
|
Od jakiegoś czasu się brałam do tematu, bo co jakiś czas widuję a to bydlę w postaci doga niemieckiego prowadzanego przez ok 13.latkę na kantarze, a to potężnego wodołaza również na samym kantarze, a to labradora ... i za każdym razem mam przed oczami najczarniejsze scenariusze.. Wg mnie pies prowadzony na samym kantarze, zwłaszcza jeśli jest to DUŻY PIES - jest totalnym nieporozumieniem.
A jak dzisiaj zobaczyłam szalejącego - w złego tego słowa znaczeniu - husky na kantarze, to mi włosy dęba stanęły na łbie i oddech zamarł - więc na wieczornym spacerze Miś służył mi za modela, żebym teraz tutaj mogła napisać i pokazać, ale od początku:
siedzę sobie w pracy, a że mam biureczko na wprost okien, to widzę, kto koło nas przechodzi.. no i przechodziła Pani z Husky a raczej Husky z Pania... Husky oczywiście wzorowo na smyczy, ale przypiętej do kantara - WYŁĄCZNIE DO KANTARA! I tak sobie obserwuję z okna panią i psa i myślę to co zawsze: " JAKI BRAK WYOBRAŹNI TEJ KOBITY, CIEKAWE CO BY ZROBIŁA, JAK PIES ZACZĄŁBY SIĘ WYRYWAĆ..." nie minęło z 5 sekund, jak to pomyślałam, a husky namierzył kilka ptaków na trawie obok - w tym momencie jakby pieron w niego strzelił! Zaczął galopować w stronę ptaków, szczekać, wyć, wyrywać się.. a pani co na to??? Zaczęła go ciągnąć za ów kantar, jak zobaczyłam do jakiej pozycji wygięła psu szyję, jak zobaczyłam, że ten dalej się miota, kręci kółka wokół swojej osi, że co chwile wyrywa do ptaków, mimo, że Pani ciągnie za łeb, OJ CIĄGNIE! to nie wytrzymałam i wyskoczyłam do nich z okrzykiem : SSSSPPPOOKKKÓJJJ!!!! Oboje stanęli jak wryci.
Nie podchodziłam od razu bardzo blisko, z pewnej odległości krzyknęłam do Pani, żeby mi pokazała końcówkę smyczy, uff.. miała zakończoną karabinkiem, kazałam przypiąć do obroży.
- A pies ma w ogóle obrożę?
- MA!
- uffff..
Przypięła, czyli, mamy jeden koniec smyczy przypięty do kantara, drugi koniec do obroży i możemy zacząć rozmawiać.
Ptaki na szczęście odfrunęły, chociaż nie od razu, więc pies luzik " ale o co chodzi? przecież to nie ja chciałem dorwać te ptaszory".
Rozmawiałyśmy o tym, co opisałam niżej. Pani okazała się bardzo fajna, nie obraziła się za mój wyskok do niej i sama po kilku minutach ćwiczeń ze smyczą przypiętą do obroży i kantara stwierdziła : AAAAAAAAAAAAA to tak też można ????
UWAGA: to co tutaj piszę jest wyłącznie moją opinią, moim podejściem do tematu, podpartym moimi doświadczeniami w używaniu kantarka z różnymi psami. Taki sposób użytkowania, jaki opisuje niżej sprawdza mi się najlepiej na moim psie. Co nie znaczy, że ktoś z Was może mieć inny sposób, równie dobrze się sprawdzający i przede wszystkim nie powodujący niebezpieczeństwa dla psa.
Nieumiejętne używanie kantara może skończyć się fizycznym uszkodzeniem psa: skręceniem karku psa, pęknięciem lub nawet złamaniem kości nosowej, urazy związane z nadwyrężeniem mięśni i ścięgien w okolicy szyi i karku.
Jak również psychicznym zmianom w zachowaniu psa: nasilenie niepożądanych zachowań, unikanie kontaktu z opiekunem, lęk przed kantarem, który może objawiać się "furią" lub przeciwnie "bezradnością".
Jak każda inna nowość, powinien być wprowadzany powoli, stopniowo, systematycznie i tak by pies go polubił. Kantarek i smycz powinny być dostosowane do wielkości psa. W przypadku mojego psa zupełnie wystarcza 3m smycz, ale w przypadku np. jakiegoś małego, to musi już być np. 5m. smyczy...
Najczęściej kantarek powinien być używany wyłącznie w trakcie szkolenia, w trakcie ćwiczeń, tak samo, jak kolczatki i inne wynalazki. NIE NA CODZIEŃ i najlepiej pod okiem specjalisty - PRAWDZIWEGO! Który nawet jak nie będzie z nami ćwiczyć na codzień, to chociaż pokaże co i jak robić.
Jednak tutaj przeczę sama sobie, bo jesli chodzi o Misia, to właśnie kantarek na co dzień sprawdza się w jego przypadku najlepiej! Przerabialiśmy wszystkie możliwe kagańce, kolczatki i inne cuda ( no moze nie wszystkie jeszcze), i kantarek jako jedyny dal radę okiełznać Misia wybryki a i ja mam go pod kontrolą. Chociaż nie było łatwo, bo w swojej karierze mamy chyba z 6 sztuk różnych firm, które wcześniej czy później pękały, pruły się, puszczały na szwach, co kilka razy przypłaciłam niemal zawałem. Ostatnim jest gentle leader, który wytrzymał najdłuzej, bo niemal 2 lata, i pewnie dalej by działał, tzn ON działa, ale w miejscach zapięć i przesuwania się elementów jest już mocno poprzecierany. Dlatego Miś niedawno dostał prezent od cioci Kachusia - nówkę gentle leadera.
Jeśli używamy kantarka na co dzień, tak jak ja z Misiem, to wyłącznie w takiej konfiguracji:
Smycz najlepiej ok. 3metrowa, z karabinkami na obu końcach, ja mam zrobioną na zamówienie z zakręcanym karabinkiem, który przyczepiam do obroży ( kilka razy zwykły karabinek odpiął mi się od smyczy, kiedy Miś buszował w krzaczorach, a że to średnio bezpieczne w kontekście Misia, to zamówiłam z takim zakręcanym zakończeniem z jednej strony).
Jeden koniec smyczy wędruje do kantarka, drugi koniec do obroży. Tworzą nam się coś jakby lejce, którymi możemy manipulować. Kiedy idziemy sobie spokojnie, nie ma żadnego zagrożenia w okolicy, trzymam smycz z "naciskiem" na obrożę, kiedy pies ewidentnie zaczyna np. zbyt długo wąchać śmieci, lub ma wybitne zdolności wyszukiwania wszystkiego, co można wpakowac do pyska (patrz MIŚ) to wtedy zawsze możemy dac psu lekko do zrozumienia, że nie może tego wziąć, ciągnąc lekko(w zależności od sytuacji) za część smyczy z "naciskiem" na kantar.. WAŻNE: zawsze, kiedy pies podniesie głowę, przestanie np. grzebać w śmiechach etc, to NAGRADZAMY, wylewnie chwalimy, etc.
tutaj Miś łapał zapach przebiegającego obok nas labradora z panem swym
I idziemy sobie dalej... kiedy jesteśmy już pewni, że pies może mieć pysk bez kontroli, to zawsze robię tak, że odpinam smycz od kantara i pies idzie na samej obroży. Kantar na pysku mu zupełnie w niczym nie przeszkadza!
A kiedy wracamy na ścieżkę, którą plątają się ludzie z psami, rowerzyści...
to koniec smyczy wraca do kantarka:
I spokojnie idziemy sobie dalej . Smycz jest na tyle długa, bo pies ma do dyspozycji ok 1.5m, ze spokojnie może sobie dalej węszyć, niuchać i na luzaku pomykać ..
Oczywiście szczegółowe instrukcje używania kantara i jak nagradzać psa po pożądanym zachowaniu należy sobie samemu opracować, jeśli ma się na tyle wiedzy i intuicji, albo poprosić o to kogoś, kto pokieruje nas w odpowiednim kierunku.
mój ten tutaj, przydługi wpis ma służyć głównie temu, żebyśmy nie używali kantarków BEZMYŚLNIE i wbrew zdrowemu rozsądkowi. A przede wszystkim, byśmy tak używali uzd, żeby nie robić psu krzywdy.
A z upływem lat coraz rzadziej używamy kantara tak naprawdę. Obecnie najczęściej służy nam jako wystrój Misia czaszki a i sam fakt zakładania kantara na twarz jest dla Miśka sygnałem, że będzie spacer, że będzie super elegancko, sam pcha ryło w paski. Kantar jest też dla niego sygnałem braku możliwości prezentowania innych zachowań.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
matesska
Pomoc Zwierzętom

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:26, 25 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Fajnie, a że ja zupełnie nieobyta w temacie to mam pytanie.
Otóż moja paskuda ma śmiertelne zamiary wobec kotów i musi chodzić w kagańcu.
Czy kantarek może zastąpic kaganiec czy raczej służy do kontrolowania psa.
Zaznaczam że Balbinie wystarczy 5 sekund żeby zamordować kota. Chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:23, 25 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
nie, no kantarek nie zabezpiecza nas od psich zębów jak kaganiec...
Jesli masz psa "w łapie" tzn na smyczy i go kontrolujesz, to wtedy tak - masz szanse na to, że pies nie dorwie kota.
Kantarek jako element szkolenia służy wyłącznie do "pokazywania" psu , które jego zachowanie nam się podoba. Kiedy pies nauczy się, to czego od niego oczekujemy, kantarek wycofujemy.
Kantarek, jako codzienny element wystroju głowy psa służy nam do kontrolowania jego paszczy - co ja od lat usukteczniam. Jednak jeśli ktoś podejdzie za blisko psa, a ten będzie chciał ugryźć, a my w porę nie odetniemy drogi - to ugryzie.
tutaj sobie troche przerobiłam to co napisalam wyżej
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|