Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Eutanazja ślepych miotów:MORDERSTWO czy walka z bezdomnością

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna -> O psach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:51, 27 Sty 2013    Temat postu: Eutanazja ślepych miotów:MORDERSTWO czy walka z bezdomnością

Zmotywowana zdarzeniami ostatnich dni nie mogę nie dać upustu swoim przemyśleniom.
Na początek opiszę Wam dwa spotkania i przebieg rozmów.
Zdarzenia są autentyczne sprzed 2 dni. Nie ma tutaj żadnej fikcji literackiej Twisted Evil

CZĘŚĆ I

Mieszkańcy Bukowna, Skrzydlaty Pies i walka z bezdomnością psów

SPOTKANIE I

Kilka dni temu odwiedziła mnie pewna miła Pani i pyta:
- pani Kasiu, pani działa w tej fundacji, Skrzydlaty Pies, tak?
Z Panią się znamy, to zdeklarowana miłośniczka zwierząt, która niejednokrotnie opowiadała mi o swojej miłości i oddaniu zwierzętom, jednak do dzisiaj nie wiem, czy czynnie kiedykolwiek pomagała bezdomnym zwierzętom.
Odparłam:
- tak, działam, nawet ją wymyśliłam i założyłam!
Na to miła Pani:
- to niech mi pani powie, co Wy tam robicie w tej fundacji?
Ja w tej chwili wyciągnęłam z wizytownika wizytówkę, którą zawsze wręczam przy rozmowach na temat fundacji… wręczam, Pani bierze i ciągnie dalej:
- a dlaczego propagujecie morderstwo zwierząt ?!?!? JESTEŚCIE MORDERCAMI!!!!
Twarz miłej Pani nagle zmieniła się nie do poznania. Jakby stanęła przede mną zupełnie inna osoba, przez którą przemawia niemal obłęd. Byłam tak zaskoczona, że w pierwszych sekundach nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. A pani ze złością, zawziętością powtarzała:
- No proszę! No proszę MI ODPOWIEDZIEĆ NA TO PYTANIE!
Na twarzy Pani pojawiły się wypieki…
- NO PROSZĘ! DLACZEGO MORDUJECIE ZWIERZĘTA!?
Chcąc nieco ostudzić zdenerwowanie Pani, po chwili spokojnie odparłam:
- rozumiem, że chodzi Pani o naszą akcję, którą prowadzimy wraz z Urzędem Miejskim, której jednym z elementów jest humanitarna eutanazja ślepych miotów.
Pani krzyknęła:
- TAK!! Właśnie wracam z lecznicy i tam zobaczyłam plakat, na którym piszecie, że propagujecie MORDESTWO zwierząt!! NIECH SIĘ PANI TŁUMACZY!!
No słucham! CO MA PANI DO POWIDZENIA????
Odparłam, starając się być najspokojniejsza jak tylko umiałam:
- proszę Pani, w ten sposób z Panią rozmawiać nie będę. Jeśli naprawdę Panią interesuje, co robimy, jak działamy, dlaczego namawiamy do usypiania ślepych miotów, to zapraszam do rzeczowej spokojnej rozmowy. Nie będę przekrzykiwać Pani, nie będę do Pani mówić, kiedy Pani wcale nie ma ochoty mnie słuchać, i w kółko krzyczy, że jesteśmy mordercami zwierząt.
Pani lekko zbita z tropu, zamilkła na chwilę wpatrując się w mnie, miałam wrażenie, że nie bardzo wie co powiedzieć, albo liczyła, że ja pociągnę monolog, w końcu wybuchła:
- Pani Kasiu, pani jest ŚMIESZNA!
Wyszła z impetem trzaskając drzwiami.
Jeszcze dobrych kilkadziesiąt sekund stałam, jak wmurowana…



SPOTKANIE II

Tego samego dnia przyszła do mnie pewna około 20letnia dziewczyna, która od drzwi wita mnie uśmiechem i mówi:
- pani ze sklepu zoologicznego skierowała mnie do pani. Ja w sprawie szczeniaków i adopcji.
Odrzekłam:
- Rozumiem, że chce Pani adoptować jakiegoś szczeniaka, tak?
Dziewczyna:
- Nieeee, nie, nie, moja suczka urodziła dziewięć szczeniąt, jedno martwe, czterem już znalazłam dom, zostały mi jeszcze cztery, czy mogłaby je pani gdzieś zabrać?
Na co ja powiedziałam, to od czego zawsze zaczynam:
- jeśli szuka Pani pomocy w znalezieniu szczeniaczkom domu, to jak najbardziej możemy pomóc, jednak proszę zacząć od kastracji swojej suczki.
Dziewczyna:
- ale to przybłęda… przyszła już w ciąży…
Odparłam:
- rozumiem, często tak bywa, dlatego – wręczając wizytówkę – proszę na maila przysłać zdjęcia piesków, jak najbardziej szczegółowe opisy. Zdjęcie suni – ich mamy. Zaczniemy od ogłoszeń w Internecie, wydrukujemy trochę – porozwiesza Pani w okolicy, że ma szczeniaki do oddania. A czy odrobaczała je Pani, szczepiła?
Dziewczyna na to:
- e jeszcze nie… te pierwsze, jak miała, to od razu odrobaczyliśmy, a z tymi, to jakoś nie składa się..
Zapytałam zatem:
- co to znaczy „pierwsze” ? to kiedy do Pani przybłąkała się ta suczka?
Dziewczyna z beztroskim uśmiechem:
- aa bo wie pani… ze dwa lata temu, potem urodziła, dwa razy ją upilnowaliśmy, a teraz jak miała cieczkę, to uciekła.. ALE TACIE, nie mnie, TACIE!
- dlaczego nie uśpiliście szczeniaków zaraz po urodzeniu, zostawiając np. tylko jednego psa?
- NO WIE PANI! ONE TAKIE SŁODZIUTKIE!! NIE MOGŁABYM!
- to dlaczego nie zdecydowaliście się na kastrację suki?
- byłam kiedyś zapytać weterynarza, powiedział, ze to będzie kosztować ok. 350zł, mówił coś o jakimś marcu, o dotacji, ale już zapomniałam o co chodziło. Powiedziałam rodzicom, że 350zł, to powiedzieli, że za dużo.
Zaczęłam tłumaczyć:
- Nasza gmina dotuje część kosztów kastracji psa – niemal 50% ceny. W marcu prowadzona jest ogólnopolska akcja kastracji psów i kotów za symboliczne opłaty – warto z tego skorzystać!
Dziewczyna:
- nooo, ma pani rację… pomyślimy.. a tak w ogóle, to jak można u was zostać wolontariuszem? Strasznie mi się podoba pomaganie zwierzętom…
Odparłam:
- zawsze zaczynamy od siebie, dajemy przykład innym. Każdy z nas nie rozmnaża zwierząt, no chyba, że ma legalnie działającą hodowlę zwierząt, swoje zwierzęta kastrujemy, zapewniamy regularne odrobaczanie, szczepienia – to podstawa! Wolontariusze pomagają w schroniskach, pomagają w ogłaszaniu psów, uczestniczą w różnych imprezach itd.. na bardzo wiele sposobów można pomagać.. odwiedza Pani nasze okoliczne schroniska?
Dziewczyna odparła:
- nie, nigdy nie byłam w schronisku, ale oglądam programy w telewizji, zwłaszcza „Policja dla Zwierząt” mi się bardzo podoba – fajnie oni ratują tam te psy!
Nie wytrzymałam i już dość ostrym tonem odparłam:
- wie Pani co, to ja proponuję odejść do telewizora i w tym czasie pojechać do najbliższego schroniska, wziąć chociaż jednego psa na spacer – to będzie konkret!
Dziewczyna znowu z beztroskim uśmiechem, który zaczął mnie już irytować:
- no wie Pani… no pomyślę, nie wiem czy będę mieć czas.. bo szkoła, bo inne zajęcia..
Oczywiście do dzisiaj nie dostaliśmy zdjęć i opisów szczeniaków – aż się boję pomyśleć gdzie te psiaki trafią, jak skończą swoje życie…



CIĄG DALSZY NASTĄPI...


Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Nie 0:56, 27 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzik!
Pomaga Skrzydlatym
Pomaga Skrzydlatym



Dołączył: 26 Cze 2011
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 100lica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:05, 27 Sty 2013    Temat postu:

Taaaak ostatnio miałam na temat sterylizacji/kastracji pogadankę z moim tata, to tak przy okazji... on jest zatwardziałym przeciwnikiem... totalny 'beton' nie dociera... przykro mi pisać, bo to mój tata i kocha zwierzaki...

A jeden z jego argumentów, powalił mnie niemal na kolana... jak go spytałam, czy według niego lepsze niż sterylizacja/kastracja jest topienie szczeniaków i kociaków jak to się praktykuje... Na to mój tata, ze można oddać... i uwaga sprzedać (mowa o kundelkach była)... No, a ja jak nie ryknę... bo mnie poniosło... żeby mi wytłumaczył, jak to się dzieje, ze schroniska są pełne psów za darmo skoro wg niego popyt na kundelki jest i jeszcze sprzedać je można... Czemu tyle jest psów bezdomnych???

Obraził się jak zwykle :hamster_yells:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
syama
Skrzydlaty Dom
Skrzydlaty Dom



Dołączył: 27 Lut 2012
Posty: 606
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:47, 27 Sty 2013    Temat postu:

Moj maz,nie tak dawno,bardzo mnie zaskoczyl.Jakis czas temu przyniosl do domu "kotke",ktora blakala sie na mrozie.Nie jestem wielbicielem kotow, ale coz,przeciez nie wyrzuce stworka.Gdy powiedzialam ze trzeba ja wysterylizowac nie mial zadnych obiekcji,sam poszedl z kotem do weterynarza spytac o date zabiegu.W lecznicy okazalo sie ze to nie dziewczynka tylko chlopak.I co zrobil ? Przyniosl go spowrotem bo "przeciez mu TEGO nie zrobi!" Na nic moje tlumaczenia ze tyle bezdomnych kotow ,glodnych,chorych,blaka sie po swiecie,ze w przypadku samca to jest "lekki "zabieg,w porownaniu do sterylki suki.Nie i koniec!Beton! Wiec sama zanioslam kota.Maz do dzisiaj nie moze mi wybaczyc ze zrobilam z kota "kaleke''A ja myslalam ze po tylu latach razem ,znam "tego faceta". Rolling Eyes

Ostatnio zmieniony przez syama dnia Nie 8:53, 27 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:01, 27 Sty 2013    Temat postu:

Oj tak.. z facetami temat KASTRACJA to bardzo cięzki kawałek chleba, bardzo osobiście do tego podchodzą, jakby to co najmniej ich jajców dotyczyło! mnie kiedyś zwyzywał przez telefon jeden facet, jak powiedziałam, ze nasze psy są zawsze kastrowane, powiedział: SAMA SIĘ WYKASTRUJ!!!!!
I jak tu rozmawiać z tym własnie BETONEM...
żeby chociaż RAZ - JEDEN RAZ jeden z drugim pojechali do pierwszego lepszego schroniska i popatrzyli na ogrom psów niczyich.. TO NIE! ON NIE MA POTRZEBY!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Helga72 od seniorów
Pomoc Zwierzętom
Pomoc Zwierzętom



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Łodzi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:22, 26 Lip 2013    Temat postu:

mój znajomy obecny DS Junaka jest absolutnie przeciwny kastracji samców za to jak szuka suki bo planuje drugiego psa to od razu putta czy po sterylce bo to jest najważniejszy warunek suka musi być po sterylce ...
no trochę to hmmm specyficzne podejście do tematu ale nacisk czy tłumaczenie nie ma sensu a z drugiej strony wiem , że Ju ma u niego jak w niebie on dla tego psa zrobi wszystko ogólnie dla psów robi bardzo dużo i przeznacza ogromne środki na ratowanie chorych i bezdomnych więc tak sobie myslę odpuszczę nie będę toczyc wojny o kastrację Ju i tłumaczyć że tak bo tak bo nie naprowadze go na właściwą drogę zawsze będzie przeciwny . NIech on już sobie chroni te jajka ale nadal niech pomaga tak jak do tej pory to bardzo dobry człowiek tylko specyficzny Prezesowa wie bo z nim gadała.
A co do usypiania ślepych miotów czy sterylki aborcyjnej jestem za lepiej tak niż kamorek do szyi i do stawu albo co ostatnio szczególnie "modne" się zrobiło wyrzucanie szczeniaka przez okno szlagby tych ludzi Evil or Very Mad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:33, 26 Lip 2013    Temat postu:

Dobrze Helga prawisz.. a mówiłam, ze Królowa to MĄDRA KOBIETA!
musimy też pamietać, że kastracja u psa z problemami lękowymi może jeszcze spotęgować te problemy... należy bardzo indywidualnie podchodzić do tematu.. jednak póki co, kastracja jest najlepszą metodą zmniejszania nadpopulacje psów w Polsce.. chociaz odwiedzając schroniska ciągle tego nie widać...


ja to ciągle nie moge ogarnąc tego, że z kim by się nie rozmawiało, to każdy mówi,ze nieeee. on to nie dopuszcza swojego psa do rozmnażania, albo , że szczeniaczki po jego suczce zawsze mają super domy... a ja za kazdym razem pytam; TO SKĄD TYLE TYCH PSÓW W SCHRONISKACH??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna -> O psach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin