Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

SKRZYDLATY PIES: Shadow, piękny ON - próbujemy dać mu szanse
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna -> zwierzęta w nowym domu - adopcje Fundacji SKRZYDLATY PIES
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kachul
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 7426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Z prowincji, gdzie wierzofce mają 3 piętra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:27, 15 Wrz 2015    Temat postu:

Pani Beato moje wyliczenie planu dnia było tylko po to aby pokazać, że nie mam czasu, ani już tym bardziej ochoty wchodzić z Panią w kolejną polemikę, która nie prowadzi donikąd. Nie po to by udowadniać ważność mojej "pracy" - zostało to wyraźnie zaznaczone Smile

"Pani Katarzyno S. - nadal twierdzę, że opowiadała mi pani o myciu kojca z Szadkiem w środku (pani słowa - stał na środku i nawet nie chował się do budy) - Po co kłamać?"
Pani Beato kojec był myty w czasie nieobecności psa, kiedy był w boksie mogła być ewentualnie dolewana woda do wiadra- o tym na pewno mówiłam.
"Po co kłamać"- nie wiem. Pani skłamała pisząc, że w latach 2011- 2013 pies nie był wypuszczany w kojca i dobrze Pani o tym wie. Jest wiele osób, które widziały Szadka na wybiegu i nie tylko- chociażby dr Miśkowicz, który natknął się na niego w środku hotelu.

Odnośnie kolczatki- praktycznie powtarza Pani moje słowa z 19.12 " ja się powtórzę- kolczatka jako narzędzie szkoleniowe w rękach SPECJALISTY w pracy z psem-być może ok" . Pani specjalistą nie była ani nie jest, tyle w temacie. Tak wiem, p. Marek jest, ale nie towarzyszył on Pani 24 h na dobę.

Nie rozumie Pani jednego faktu bardzo prostego.
Od długiego czasu siedzimy cicho, nie robimy żadnych wpisów na Pani temat, nie dzwonimy, nie próbujemy kontaktować się w inny sposób.
A Pani cały czas wraca do nas jak bumerang z coraz to nowymi "zarzutami". Nie może Pani dać sobie spokoju.
Stąd też nasz reakcja- wciąż i wciąż i wciąż szkaluje Pani Fundacji, nie możemy więc milczeć ani siedzieć bezczynnie. Fundacja pomaga zwierzętom, nie żadnej z nas. Po nas może sobie Pani jeździć do woli- ja osobiście mam to gdzieś, ale od Fundacji proszę się odczepić- tak nie można postępować bezkarnie.
Pani po raz enty zachęca do refleksji a sama o takowej nawet nie pomyśli.Napiszę więc wprost drukowanymi literami, może w końcu dotrze.

MA PANI ZDROWEGO, ZADOWOLONEGO PSA- TO PANI SŁOWA, NIECH WIĘC PANI ŻYJE SWOIM ŻYCIEM, DA ŻYĆ INNYM I "ODCZEPI SIĘ" W KOŃCU OD FUNDACJI. A pisanie tu na forum czy na FB takich apeli w Pani stronę to nie jedyna droga postępowania, która została podjęta.
My dałyśmy Pani spokój- niech Pani da go nam i skupi się na sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:47, 15 Wrz 2015    Temat postu:

Zacznę od tego, że powinnyśmy wziąć przykład z Ciebie i od razu skasować Twój wpis, tak jak Ty to masz w zwyczaju, pisząc swoje pseudoprawdy na FB.. nie dając tym samym możliwości jakiejkolwiek rozmowy, o wyjaśnieniach nie wspominając... a ludzie czytają ... i wnioski wyciągają...

Cytat:

Prawie wszystkim już się poulewało. To dobrze, bo to poprawia myślenie. Każdy ma swój punkt widzenia i swój sposób jego przedstawiania
''Na tę chwilę, to jest jedyny komentarz z naszej strony, dotyczący zachowania Beaty W. wobec Fundacji Skrzydlaty Pies.''
Taka myśl powraca niemal we wszystkich wypowiedziach fundacji. A co z drugą stroną medalu?



No właśnie, dobre pytanie? A co z drugą stroną medalu?
Z tego co pamiętam, kiedy coraz więcej ludzi pytało nas “o co tej kobiecie chodzi?” OFICJALNIE odniosłyśmy się do Twojego kilkumiesięcznego jątrzenia tylko RAZ w komentarzu na FB i tutaj na forum. Przytocz więcej przykładów?
A to, że każdemu w końcu cierpliwość kiedyś się kończy, to nie powinno Cię dziwić. Odkąd Shadek zamieszkał u Ciebie minął rok, ROK!! A Ty ciągle nami żyjesz, ciągle jątrzysz, ciągle prowokujesz, ciągle wypisujesz jakieś brednie, jakieś aluzje podważające naszą wiarygodność – zatem: DOŚĆ!

Choćbym po nocach miała nie spać, będę teraz reagować na każde zdanie, jakie na nasz temat wyjdzie spod Twojej klawiatury, czy ust, czy czegokolwiek innego.

Cytat:

Konflikt narastał stopniowo i to wiemy wszyscy. Byłoby gładko i bezproblemowo, gdybym ''na wiarę'' przyjmowała wszelkie rady, zalecenia i uwagi. Ale ja muszę widzieć sens tego co robię.


“na wiarę” ??? Ale co na wiarę miałaś przyjmować??? Chyba zmiana jaka zachodziła w Shadku była najmocniejszym i najlepszym dowodem, tego, że idziemy w dobrym kierunku, niczego nie musiałaś robić “na wiarę”.., a to, że Ty nie widziałaś sensu, to już niestety nie mój problem.

Cytat:

Moją uwagę zwrócił Szadek i to jemu chciałam umożliwić normalne życie. Tymczasem musiałam po drodze wysłuchiwać różnych komentarzy i pouczeń.


A przepraszam bardzo, jakich pouczeń? Od samego początku skupiałyśmy się na Shadku i jeśli mówiłam, że coś robisz np. nagradzasz w nieodpowiednim momencie, że za często powtarzasz komendę, że za szybko “odpuszczasz”, albo za długo coś przeciągasz.. że spinasz się, albo cokolwiek innego, to zawsze było w kontekście relacji z psem! No w końcu po to tam byłam.. ale właśnie, tutaj dochodzimy do innego problemu: cokolwiek bym robiła i tak byłoby źle.. bo cokolwiek bym nie powiedziała, nie skomentowała, to zawsze odbierałaś jako “atak”...

Cytat:

Np. nie chciałam mieć inwazji porzuconych psów za płotem i prosiłam panią prezes o parkowanie w innym miejscu - ależ mnie skrytykowano.

Nie skrytykowano, a dosłownie: WYŚMIANO!
Mieszkasz przy lasku, gdzie dużo ludzi się kręci i zdarzają się tam porzucenia zwierząt. Twoja “inwazja psów”, to byl jeden pies przywiązany do drzewa i to nie za Twoim domem, a dwa domy dalej (albo to ten drugi pies tam był)... kiedy tego psa tam zauważyliście, ja byłam akurat w Krakowie i nie mogłam fizycznie, osobiście pomóc.. powiedziałam co zrobić: zadzwonić do gminy pod alarmowy numer, schronisko po psa przyjedzie.. i tak też się stało. Sunia zresztą szybko znalazła dom
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/w-nowym-domu-psy,26/skrzydlaty-pies-suczka-przypominajaca-flat-coated-retriever,3351.html
I po tym zdarzeniu Beata była święcie przekonana, że to moja wina, a raczej mojego oznaczonego fundacyjnie samochodu, który często był widywany pod Jej domem. A Ile jeszcze bezdomnych psów napotkałaś “za swoim domem” ? jak mnie pamięć nie myli, to był jeszcze jeden psiak, który miał coś z łapką.. ale to chyba ktoś inny do mnie dzwonił z Twojej ulicy... noo więc... wybacz, dla mnie Twoja reakcja do dzisiaj jest śmieszna! Poza tym, jeśli nawet miałoby się zdarzyć takie coś kolejny raz, to wolałabym, żeby ktoś przywiązał psa do drzewa, gdzie ktoś inny szybko go znajdzie i zareaguje, niż żeby pies umierał z głodu i pragnienia w głębi lasu, gdzie nikt go nie spotka, a wykonanie telefonu do gminy, by zabrali ewentualnego porzuconego psa, to raczej kłopot żaden.. ot, taka moja logika..

Cytat:

Prosiłam też o ''prostowanie'' plotki, że u mnie organizuje się jakieś przytulisko dla psów (tak było po zbudowaniu zagródki). Dla pani prezes było to nawet zabawne i milczała słysząc takie teksty w swoim sklepie - dla mnie nie. Nie chciałam i już.


hehe naprawdę jesteś zabawna! OCZYWIŚCIE, ŻE wyśmiewałam ludzi, wprost, w oczy, że takie ploty roznoszą.. no ale, Beacia znowu wie lepiej... poza tym, jeśli bym chciała naprostowywać wszystkie ploty krążące po Bukownie, to chyba trzech żyć by mi brakło.. więc może powinnaś sobie wywiesić tabliczkę na ogrodzeniu z informacją, że tutaj żadnego przytuliska nie będzie.... i byłoby po plotkach.. poza tym.. to było ponad rok temu!!! Ludzie już mają inne, nowe ploty na tapecie..

Cytat:

To wasz sposób na życie, a nie mój i należało to uszanować, a nie komentować.


????

Cytat:
Chciałam się zająć Szadkiem, a innym psom pomagać za waszym pośrednictwem, wspierając was finansowo (w końcu po to są fundacje, a ja żadnej nie zakładałam). To był mój wybór i należało go uszanować.


za każde wsparcie każdemu, zawsze szczerze dziękujemy.

Cytat:

Z tym macie największy problem - z szacunkiem dla innych. Prosiłam o wychodzenie z Szadkiem do lasu ze względu na nasze psy - należało to zrobić, a nie nagrywać filmiki na tarasie. Tak się okazuje brak szacunku. Itd., itd., itd


Na temat szacunku rozpisywać się nie będę.. bo to do niczego nie doprowadzi.. Ty se szanuj po swojemu i daj innym szanować po swojemu. A Twoje, w kółko powtarzane “zarzuty” o zagłuszaniu ciszy podwórkowej bidnym sąsiadom, bo pies siostry darł mordkę, są po prostu ŚMIESZNE! A mówienie mi, co należało a czego nie należało jest co najmniej nietaktowne.
Poświęcałam Tobie i Shadkowi swój czas, organizowałam swoją pracę i życie tak, by dostosować się do Was i to nie trwało tydzień, dwa.. a dobrych kilka miesięcy, i szczerze mówiąc, coraz mniej mi się to podobało.. tzn. broń Boże nie Shadek! Coraz mniej podobała mi się Twoja rosnąca arogancja, próba podporządkowania sobie mnie sowim dziwactwom (choćby: patrz wyżej). A jeśli do dzisiaj masz problem z dosłownie 2 – 3 minutowymi, dwoma czy trzema filmikami, na których chciałam pokazać jak psy świetnie się zachowują w swojej obecności i jak szybko reagują na nowe zabawy, to niestety nic na to nie poradzę.

Cytat:

Wasze życie to wasze wybory i ja je szanowałam i wspierałam (kiedyś). Oczekiwałam tego samego.

za każde wsparcie każdemu, zawsze szczerze dziękujemy.

Cytat:


Pani Katarzyno S. pani harmonogram dnia zawiera to, co pani lubi i chce robić. Zapewniam panią, że w moim planie dnia też jest wiele ciekawych i wartościowych pozycji, a pracę mam co najmniej tak ciężką i odpowiedzialną jak pani.


Mam wątpliwości.. zważywszy na ponad roczne jątrzenie, manipulowanie i ciągle wracanie do nas... chyba jednak my jesteśmy dla Ciebie najciekawszą pozycją...

Cytat:

Wracając do szacunku - pani Katarzyno G. naprawdę są ludzie, którzy mają zdecydowanie większe doświadczenie w pracy z trudnymi psami niż pani. Im prędzej to pani zrozumie i zaakceptuje tym lepiej dla tych psów. Znalazłam dla Szadka najlepszego, doświadczonego szkoleniowca i …dostałam kubeł pomyj na głowę. Szadek to nie jest pies, przy którym można ''kminić'', kombinować, próbować. Przy nim trzeba mieć mega doświadczenie i ugruntowaną wiedzę. To wszystko na razie przed panią.


śmieję się z politowaniem: Beaciu kochanienika, jesteś ostatnią osobą, która może mnie w ten sposób uświadamiać o mojej maluczkości.. jestem świadomą, dorosłą prawie 40letnią kobitą, świadomą swojej wiedzy i doświadczenia, świadomą swoich braków w wiedzy i umiejętnościach.. dlatego też moja kochanieńka tak bardzo zależało mi na wspólnym spotkaniu z panem szkoleniowcem, którego wybrałaś, a na które (spotkanie) się nie zgodziłaś... do dzisiaj nie wiem dlaczego. A już szczytem kretyństwa było rozpisywanie się na ten temat na swoim FB ze swoimi Psiapsiółkami, że chyba coś nie tak z moją chęcią spotkania się z panem szkoleniowcem, bo jakbym chciała, to co za problem znaleźć stronę pana szkoleniowca i skontaktować się z nim.. Tylko żadna z Was nie wpadła na to, że takie coś nie miałoby NAJMNIEJSZEGO SENSU! Pies jest pod Twoją opieką, jest Twój, Ty z nim żyjesz, Ty z nim masz ćwiczyć, a tu nagle jakaś obca dzwoni do obcego faceta w sprawie nieswojego psa, za plecami aktualnego opiekuna psa.. no pogratulować toku rozumowania wszystkim paniom... Zależało mi na WSPÓLNYM spotkaniu, rozmowie, wymianie obserwacji, doświadczeń związanych z Shadkiem.. Ale po co ? wg Beaci. lepiej było naopowiadać panu szkoleniowcowi jakiś bzdur.. pewnie sama bym się za głowę chwytała, wiedząc w jaki sposób potrafisz przedstawiać “rzeczywistość” ....
I gwarantuję Ci, że na początku mojej znajomości z Shadkiem konieczne było: “''kminić'', kombinować, próbować.” To był pies bez kontaktu. A moja metoda z rzucaniem w niego kiełbachą, którą Ty szeroko wyśmiewałaś i wyśmiewasz pewnie dalej, okazała się najszybszym i najbezpieczniejszym sposobem na rozpoczęcie odwrażliwiania psa na dotyk.. na tym polegało moje “kminienie”... Od 20 lat pracuję z bezdomnymi psami, gdzie prawie zawsze nie wiem, co w bezdomnym psie może siedzieć Nie ma obok właściciela, który powie: mój pies lubi to, nie lubi tego, agresywnie może się zachować wtedy i wtedy... ja muszę sama to wiedzieć, najpierw psa obserwować, nie szukać od razu z nim kontaktu, jak Ty to chciałaś robić na pierwszym spotkaniu z Shadkiem. Muszę sama przewidywać i się umieć asekurować.. ale Ty tego nigdy nie zrozumiesz, bo zwyczajnie nigdy nie będziesz mieć takich doświadczeń.
I choćbyś nie wiadomo co opowiadała, twierdziła na mój temat, Twoje zdanie niczego w moim życiu nie zmieni. Od tego mam psie autorytety, i może pan Marek by do nich dołączył, ale chyba jednak straciliśmy wszyscy na to szansę.. a może i by się okazało, że Shadek faktycznie kolczatki nie potrzebuje?

Cytat:

A wracając do tematu wzajemnego traktowania - wykasowanie obraźliwych dla mnie wpisów wg was załatwiło sprawę? One były i twierdzenie teraz, że fundacja jest cacy i nie wdaje się w pyskówki jest najzwyklejszym zakłamaniem. Widzę zresztą, że znowu puściły wam hamulce - skoro tylko tak potraficie, to życzę powodzenia.


Po raz kolejny powtarzam, u nas nic nie ginie i nic nie jest kasowane. Wcześniejsze posty, bezpośrednio nie związane z Shadkiem nadal są na forum, przeniesione do innego działu, ten wątek jest wątkiem psa... poza tym, przeglądając tamte wpisy nie zauważyłam w nich niczego obraźliwego... a raczej przydlugie (zwłaszcza moje) wpisy na temat mojego psa, spowodowane tym, że zaczełaś porównywać mojego psa z Shadkiem ,co jest nieporozumieniem... A specjalistką od usuwania niewygodnych komentarzy jesteś wyłącznie Ty, Beaciu. I możesz być pewna, że jak już sobie tutaj wszystko do końca wyjaśnimy (gdzie indziej nie mamy możliwości, bo poblokowałaś), to również te posty trafią do innego działu.


Cytat:



Proponuję jednak porzucić psychologiczne pseudoanalizy i osobiste wycieczki. To już bardzo prymitywne chamstwo. Może i niektóre z was ''liznęły psychologii'' - ja zresztą też - ale zawsze lepiej przyjrzeć się najpierw sobie.


no co Ty powiesz??? prymitywne chamstwo?? a może przeanalizujesz swoje i swoich psiapsiółek wpisy na FB i wtedy jeszcze raz pogadamy o prymitywnym chamstwie?
A ciągłe aluzje pod moim adresem? Może to zaczątki jakieś obsesji? Nawet w udostępnionym jakimś pożalsięBoże tekście, gdzie ktoś nieadekwatnie do opisywanej sytuacji wspomniał o rottweilerze, musiałaś zrobić aluzję w moją stronę. Dobrze, że nie wszyscy komentujący tę aluzję dostrzegli, przy każdej okazji podkreślasz jaka to ze mnie niekompetentna pseudospecjalistka po kursach korespondencyjnych, czy to jest OK ? Może i ja się powinnam bliżej przyjrzeć Twojej pracy i sprawdzić umiejętności lekarskie? A to wcale takie trudne nie będzie.. więc kolejny raz powtórzę: MINĄŁ PONAD ROK OD ADOPCJI SHADKA I MÓWIĘ DOŚĆ. ZACZNIJ ŻYĆ SWOIM ŻYCIEM!



Cytat:

Jak widzę za bardzo starałam się zachować dobrą atmosferę skoro ktokolwiek pomyślał, że chcę być w centrum waszej uwagi.


chyba jednak coś Ci się pomieszało...

Cytat:



Żałuję, że Skrzydlaty Pies mając możliwość komentowania na moim profilu nie skorzystał z tej opcji ani raz pod filmikami z radosnym, szczęśliwym psem ( w zwykłej obroży ).


Następnym razem, jeszcze raz się zastanów zanim coś napiszesz. Możliwość komentowania na FB jako Skrzydlaty Pies miałyśmy tylko i wyłącznie pod zdjęciem, które wczoraj udostępniłaś z naszego profilu.

Cytat:

Pani Katarzyno S. - nadal twierdzę, że opowiadała mi pani o myciu kojca z Szadkiem w środku (pani słowa - stał na środku i nawet nie chował się do budy) - Po co kłamać? I żeby była jasność, nie twierdzę, że pani spowodowała jego fobię ale uczciwiej byłoby powiedzieć -wiesz, nie zauważyłam, że on się boi. Tylko tyle.


Kobito! Psów bojących się węża i wody sama znam z kilkanaście.. łącznie z moim psem, Joanny... dźwięk wody, wygląd węża są dla psa dość nieprzyjemne ... a dlaczego? a tutaj przydałaby się wiedza z budowy mózgu. jako lekarz powinnaś budowę mózgu dość dobrze znać, a i mnie w szkole weterynaryjnej oraz na kursie - wg Ciebie korespondencyjnym na pseudospecjalistę – uczyli. Podpowiedź: układ limbiczny. Oswajanie leków to proces, który może trwać miesiącami, latami, całe życie i nie przynieść żadnego skutku.. ale o strachach/lękach Shadka też już niejednokrotnie rozmawiałyśmy...

Cytat:


Pani Joanno, jeżeli pani istnieje dzięki psom i to one panią dowartościowują to współczuję…ale niech pani nie przekłada tego mechanizmu na innych. Niestety, nie wiem nic na temat pani życiowych osiągnięć, które upoważniają panią do takiego posumowania mojego życia. Powstrzymam się więc od komentowania, bo jednak za mało o pani wiem. Pani najwyraźniej wie o mnie więcej lub tylko bezpodstawnie wysnuwa prymitywne wnioski.


Beata, wystarczy poczytać Twojego Facebooka.. a Joannie inteligencji nie brakuje...

Cytat:

Proszę się też wysilić i cofnąć kilkanaście dni na moim profilu na fb, a znajdzie pani post, w którym napisałam o zwróconej biżuterii (części). Nie widzę w tym nic niestosownego, że chciałam znać jej losy. Zresztą jak się ma odesłana część do wcześniejszej informacji, że całe srebro przetopiono na zawieszki?

Wcześniejsze srebra przetopiłyśmy i Małgosia się tym zajmowała.. a to, które było w Bukownie – było w Bukownie i czekało na kolejną turę.Małgosia wzięła to za oczywistość (tak sądzę).
Nikogo nie zmuszamy do przekazywania nam darów. Każdy robi to dobrowolnie i doskonale wie, co się z tym dzieje dalej. Jeśli miałaś wątpliwości, co do dalszych losów przekazanego srebra, wystarczyło zadzwonić, zapytać osobiście, albo napisać maila z pytaniem a nie publicznie tworzyć jakąś dziwną atmosferę, sugerując, że “coś jest nie tak”.


Cytat:

Proponuję również bardziej skupić się na swoim zdrowiu psychicznym niż na moim……
A poklask - chciałam pracować z psem, w zgodzie z własnymi przekonaniami.

Ale Twoje własne przekonania nie idą w parze z przekonaniami naszymi i potrzebami psa. Kolejny raz powtórzę, to nie Shadek potrzebował kolczatki a TY. I wolno nam mieć inne stanowisko? WOLNO!


Cytat:


Zrobiłyście z tego mega problem. Nic dziwnego, że innym też się to nie podoba. Wy naskakujecie na ludzi grupowo i dziwicie się, że ktoś szuka wsparcia w sporach z wami?


Ale, że komu, co się nie podoba? Szadek bez kolczatki się nie podoba?
Beata, bo to jest mega problem! Bo co się takiego dzieje, że pies przez tyle miesięcy (ze mną, z Tobą) świetnie chodzi na normalnej obroży, a nagle, kiedy urywa nam się kontakt, pies zaczyna chodzić w kolczatce... i tutaj choćbyś nie wiadomo co opowiadała i wymyślała.. nie przekonasz mnie do celowości używania kolczatki u Shadka. I tego nawet za 10 lat nie zmienisz. dlatego: MINĄŁ PONAD ROK OD ADOPCJI SHADKA I MÓWIĘ DOŚĆ. ZACZNIJ ŻYĆ SWOIM ŻYCIEM!

Cytat:



Zrobiłam i poświęciłam dla Szadka bardzo wiele ( i nie mam tu na myśli kwestii materialnej), a w zamian dostałam od was kopa z powodu durnej (tak - durnej, mało istotnej) kolczatki. Jest rzadko używanym narzędziem szkoleniowym (pod okiem fachowca), znacznie mniej awersyjnym niż kantar. To chyba podwójna moralność, jeżeli akceptuje się takie metody u jednych psów, a w przypadku innych wszczyna się awanturę.


[link widoczny dla zalogowanych]
I znowu to samo... to co pisaliśmy 9 miesięcy temu! CO MA MIŚKA KANTAR DO SZADKOWEJ KOLCZATKI??
I od kiedy kolczatka jest mniej awersyjna od kantara? Brednie!
Wszystko zależy od sposobu użycia i jednego i drugiego z akcesoriów!
Misiek i Shadek są zupełnie innymi psami, z innymi doświadczeniami, przeżyciami, na pewno różnie przeżyły okres wczesnej socjalizacji, z innym temperamentem, z innym łańcuchem łowieckim, z inną strategią przetrwania.. w końcu z inną motywacją do zachowań agresywnych. I przecież nie będę kopiować postu (przydługiego) sprzed paru miesięcy!
KAŻDY PIES JEST INNY I DO KAŻDEGO PSA NALEŻY INDYWIDUALNIE DOPASOWAĆ AKCESORIA SZKOLENIOWE ORAZ AKCESORIA DO CODZIENNEGO UŻYTKU.
I jak w przypadku Shadka awersyjne akcesoria są w ogóle nie potrzebne, bo genialnie pracuje za smakołyki i za samą radość z pracy, tak w przypadku Miśka są bardzo potrzebne. Ale! Kolczatkę u Miśka też przerabiałam, i co powodowała? że Misiek jeszcze bardziej się blokował, bądź przenosił agresję na człowieka. Cwiczenia z użyciem kantara przyniosły doskonałe efekty. Ale kantara używam wyłącznie w swój wypracowany sposób i tylko laik i ktoś, kto nigdy nie używał (w bezpieczny sposób) kantara może porównywać go z kolczatką! Te narzędzia działają w inny sposób. Ciekawa jestem, czy tak chętnie byś używała kolczatki u Shadowa, kiedy w momencie zaciśnięcia jej wokół szyi, zacząłby doskakiwać do Twojej ręki? Pewnie założyłabyś kaganiec, ale co z tego? jak on dalej by doskakiwał do ręki? Nie ugryzie, ale zachowanie się nie zmienia.. a utrwala... czego innego byś spróbowała?
Nie jestem nawiedzoną idiotką, która nawet NIE do psa nie powie.. są psy, którym i kolczatka nie zaszkodzi, a nawet pomoże, ale to są bardzo rzadkie przypadki i Shadow na pewno do takiego “przypadku” nie należy.




Cytat:


Wpisy pani Katarzyny G. o tym, że trafił do mnie bezproblemowy pies (na spacerach, w domu itd.) były co najmniej…mocno życzeniowe i oderwane od rzeczywistości (nie wierzę, że was muszę o tym przekonywać).


a to co znowu?? kolejna mądrość Beatki? Nie wiem, czy pamiętasz, ale z Shadkiem u Ciebie pracowałyśmy kilka dobrych miesięcy.. zaczynałyśmy od tego, że trzeba było przyzwyczaić go do zakładania i ściągania obroży a gdzie tam jeszcze do przypięcia smyczy i spacerowania... to było dopiero za dobrych kilka tygodni... więc hamuj swoje bajkopisarstwo...


Cytat:

Mimo wszystko pozdrawiam i ..namawiam jednak do refleksji.


Ty nie namawiaj, a sama się w końcu zreflektuj i daj żyć!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna1235
Administrator
Administrator



Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE sOSNOFCA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:57, 15 Wrz 2015    Temat postu:

be napisał:
Prawie wszystkim już się poulewało. To dobrze, bo to poprawia myślenie. Każdy ma swój punkt widzenia i swój sposób jego przedstawiania


Tobie ulewa się już rok i nic z tego nie wynika

be napisał:
Moją uwagę zwrócił Szadek i to jemu chciałam umożliwić normalne życie.


I nikt tego nie kwestionuje.

be napisał:
Z tym macie największy problem - z szacunkiem dla innych.


I nawzajem.
be napisał:
Wasze życie to wasze wybory i ja je szanowałam i wspierałam (kiedyś). Oczekiwałam tego samego.


Właśnie jak ładnie napisałaś nasz życie i wybory, to po kiego diabła ciągle w nim uczestniczysz? Daj spokój fundacji i osobom z nią związanym i zacznij żyć swoim życiem.

be napisał:
Wracając do szacunku - pani Katarzyno G. naprawdę są ludzie, którzy mają zdecydowanie większe doświadczenie w pracy z trudnymi psami niż pani. Im prędzej to pani zrozumie i zaakceptuje tym lepiej dla tych psów.


Nie ma najlepszych, bo zawsze znajdzie się ktoś lepszy.

be napisał:
A wracając do tematu wzajemnego traktowania - wykasowanie obraźliwych dla mnie wpisów wg was załatwiło sprawę?


Zajrzyj na Twój profil na fb.

be napisał:
Widzę zresztą, że znowu puściły wam hamulce - skoro tylko tak potraficie, to życzę powodzenia.


Na Twoje obelgi i święty by nie wytrzymał, Ty potrafisz lepiej ?

be napisał:
Proponuję jednak porzucić psychologiczne pseudoanalizy i osobiste wycieczki.


Za to Ty chodzisz na wycieczki tylko z psami ( sarkazm )

be napisał:
Pani Joanno, jeżeli pani istnieje dzięki psom i to one panią dowartościowują to współczuję…ale niech pani nie przekłada tego mechanizmu na innych.


Przeczytaj to zdanie bardzo powoli i w miejsce mojego imienia wpisz wyraz BEATO !!

be napisał:
Pani najwyraźniej wie o mnie więcej lub tylko bezpodstawnie wysnuwa prymitywne wnioski.


Wystarczy poczytać Twój profil

be napisał:
Proponuję również bardziej skupić się na swoim zdrowiu psychicznym niż na moim……


O Twoje bardziej sie martwię , bo dajesz mi powody myśleć, że coś niedobrego się dzieje z Twoja zacną osobą.

be napisał:
Wy naskakujecie na ludzi grupowo i dziwicie się, że ktoś szuka wsparcia w sporach z wami?


Wczoraj był mój pierwszy wpis w tym temacie, ale ileż można na okrągło czytać obelg pod adresem fundacji? Mam zaszczyt być członkiem owej fundacji i będę bronic jej dobrego imienia!! Obrażając SP obrażasz, też ludzi , bo fundację tworzą ludzie właśnie. Ale przecież według Ciebie to jest okazywanie szacunku.

be napisał:
Zrobiłam i poświęciłam dla Szadka bardzo wiele ( i nie mam tu na myśli kwestii materialnej), a w zamian dostałam od was kopa z powodu durnej (tak - durnej, mało istotnej) kolczatki.


I nikt tego nie neguje oprócz Ciebie samej. SP ma takie nie inne zdanie na temat kolczatki i Ty jako ta szanująca innych powinnaś to zrozumieć.

be napisał:
Wpisy pani Katarzyny G. o tym, że trafił do mnie bezproblemowy pies (na spacerach, w domu itd.) były co najmniej…mocno życzeniowe i oderwane od rzeczywistości (nie wierzę, że was muszę o tym przekonywać).


Cała Beata... gdzieś dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele...

be napisał:
Mimo wszystko pozdrawiam i ..namawiam jednak do refleksji.


I vice versa.

Idźmy za ''mądrymi '' słowami Twojej znajomej : szczać i podpalić (inteligentna bestia)

PS. skoro tak bardzo SP Cię dręczy atakami , mam dobrą radę , zapomnij o istnieniu fundacji , a SP z ulgą i radością na zawsze zapomni o Twoim istnieniu!! Będziemy śledzić losy Szadka , bo nie są nam obojętne. Wiem , wiem jeszcze kojec będzie Ci przypominał o naszym istnieniu , ale i tego ''problemu'' się pozbędziesz w przyszłym roku.

Oby jak najmniej takich ludzi na swojej drodze spotykać.


Ostatnio zmieniony przez Joanna1235 dnia Śro 0:16, 16 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matesska
Pomoc Zwierzętom
Pomoc Zwierzętom



Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:27, 16 Wrz 2015    Temat postu:

Moja nieżyjąca babcia mówiła:
"Nie tykaj gówna bo śmierdzi."

Zostawcie to g........ w spokoju, bo ta istota i tak z tego nic nie zrozumie.

A moja mama mówiła: Głupich nie sieją, sami się rodzą"

Szkoda waszego cennego czasu i nerwów na chorą osobę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:33, 16 Wrz 2015    Temat postu:

Matessko, pewnie że szkoda, ale dość długo pozwalałyśmy Beaci na harce i swawole - koniec z tym! Albo się kobieta opamięta, albo pójdziemy naprawdę na poważnie...
a z drugiej strony, pamiętasz ile "aferek" w swoim życiu już przerabialiśmy lata temu przy okazji działań z innymi organizacjami i różnymi ludźmi.. ALE starzejemy się.. już nam się nie chce ekscytować oszołomami.. jednak jeśli ktoś bezkarnie szkaluje NASZĄ FUNDACJĘ, TO MUSI SIĘ LICZYĆ Z TYM, ŻE WCZEŚNIEJ PRZY PÓŹNIEJ POWIEMY DOŚĆ TEGO!

Jak obiecałam, tak robię... teraz Beacia możesz żalić się swoim Znajomym na Fb do woli, jak to ta wstrętna Fundacja Cię dręczy i spokoju nie daje, żyć nie daje, spać nie daje itd.. nie daje, albo daje...
Ponadto, zanim zacznę właściwe dręczenie Beaci, bardzo proszę wszystkich zainteresowanych o zwrócenie uwagi na fakt, że żadna z Osób, która tak czynnie i ochoczo wspiera “uciskaną” Beacię ANI RAZU nie rozmawiała z nikim z Fundacji na temat Shadka i ANI RAZU nie widziała psa w okresie od 2011 roku do końca 2014 roku. Nikt z tych Osób, łącznie z Beatą nie znał Shadka w momencie, kiedy przyjechał do hotelu i potem, kiedy zaczynałam “zabawy” z nim. Za to jest bardzo dużo postronnych Osób, które regularnie bywały i bywają w hotelu, gdzie mieszkał Shadek i doskonale znają jego historię i wiedzą jak trudne były początki. Ale nie mam zamiaru kolejny raz tego udowadniać, przekonywać. My, którzy znaliśmy Shadka wiemy, jak wiele się zmieniło jeszcze w hotelu i potem, jak błyskawicznie zaczął robić kolejne postępy już u Beaty...
Ponadto Żadna z Osób, które “wspierają uciskaną” Beacię na FB nie zna żadnej osoby z Fundacji i odwrotnie. A przepraszam, miałam przyjemność poznać Jacka Gałuszkę, który i tutaj na forum, momentami próbował reklamować swoje usługi z obrożą elektryczną. Jednak, znając nasze stanowisko w tej kwestii i brak zachwytów, przestał się udzielać i dobrze, Bo to dobry spec i niech tego nie psuje a i sowich potencjalnych klientów dobrze traktuje.
I właśnie Panowie Profesjonaliści “zawiedli mnie” najbardziej, bo psiapsiółeczki i inne postronne osoby niech se bredzą ile chcą, ale od profesjonalistów wymagam więcej. I sama bym nigdy nie wdawała się w konflikty swojego Klienta z kimś innym bez dobrego rozpoznania tematu. No ale cóż..

Beata żali się, że ciągle Jej nie dajemy spokoju, że ciągle się czegoś czepiamy. Mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu pokażę tutaj, że jest wręcz odwrotnie!
Kontakty zerwaliśmy pod koniec 2014 roku. Z ulgą to przyjęłam i również z ulgą przyjęłam to, że znalazła kogoś, kto będzie pomagać w szkoleniu psa – mimo, ze nie zgadzała się na wspólne spotkanie ze szkoleniowcem. Same wielokrotnie mówiłyśmy, że jak najbardziej szkolenie jest wskazane, zwłaszcza ze względu na samą Beatę, która nie miała doświadczenia, lubiła robić “po swojemu”, nie słuchała zaleceń, brakowało Jej pewności siebie, itd.. i to nie są przytyki! To jest obiektywne stwierdzenie faktu, i sama wielokrotnie to Beacie osobiście mówiłam. A to, że powiedziałam kiedyś, że to “Bardziej Beata potrzebuje szkolenia a nie Shadow”, jest prawdą! Ale właśnie w tym kontekście, co napisałam w zdaniu wcześniej. Nigdy nie powiedziałam, że “Shadow nie potrzebuje szkolenia”. Każde nasze zabawy, ćwiczenia, wcześniej rehabilitacja były wstępem do ewentualnego szkolenia właśnie.
W grudniu 2014 ktoś z nas, chyba to była Kachul, zobaczyła wpis na Fb Beaty, że Shadek zaczął chodzić na kolczatce, ZADZWONIŁAM DO BEATY, by się dowiedzieć jaki jest powód kolczatki na szadkowej szyi. Nie atakowałam, nie dręczyłam, nie wypisywałam bzdur publicznie a osobiście chciałam ten fakt wyjaśnić. Nie dostałam racjonalnej odpowiedzi. Również wtedy, kolejny raz poprosiłam o wspólne spotkanie ze szkoleniowcem, na co najpierw Beata powiedziała, że się zastanowi, następnie, po kilku dniach, powiedziała, że się nie zgadza... wtedy napisałyśmy na forum, że nie zgadzamy się z Beaty posunięciem, oczywiście wywiązała się dyskusja. Kiedy Beata zablokowała nam możliwość odnoszenia się do Jej komentarzy (przekłamanych a często wręcz kłamliwych) na swoim FB, tę rozmowę z forum przeniosłyśmy do innego działu niewidocznego dla wszystkich użytkowników forum (dobrych kilka tygodni po dyskusji, która już dawno ucichła). Wiedziałyśmy, że niczego nie zmienimy, odpuściłyśmy. Mamy co robić, a wykłócanie się z Beatą było ostatnią rzeczą, na której by nam zależało... Odcięłyśmy się, rzadko zaglądałyśmy na Jej profil na FB, nie kontaktowałyśmy się... Za to Beacia nie potrafiła odpuścić! Na przestrzeni tych kilku miesięcy co chwilę pojawiały się wpisy uderzające a to w fundację, a to we mnie (print screeny niżej). A niechby chociaż prawdę pisała! Udawałyśmy, że tego nie widzimy – IGNOROWAŁYŚMY. Na pewien okres Beata zupełnie zablokowała swoje konto na FB, przez te kilka miesięcy nie miałyśmy żadnej informacji o Shadku, mimo, że wcześniej umówiliśmy się, że co jakiś czas wrzuci jakieś info o nim na FB i nie będziemy się bawić w żadne wizyty poadopcyjne, bezpośrednie kontakty, by nie prowokować konfliktów. Po co zablokowała? Nie wiemy.
A PRZEPRASZAM, WIEMY!
Zablokowała informacje o Shadku, ponieważ nie usunęłyśmy profilu Beaci tutaj, z naszego forum. Beata dostała od nas informację, że zostanie usunięta z forum po całkowitym rozliczeniu się z fundacją, tzn. PO ZWROCIE KOJCA.
Jak się okazało, konto Beaci na naszym forum ciągle się Jej przydaje.



I to, co napisałam kilka stron wcześniej. Naprawdę, bez żadnych podtekstów, zależało nam tylko na tym, by dowiedzieć się czy wszystko u nich OK, i by znowu – kolejny raz nie prowokować Beaty, poprosiłyśmy Małgosię o kontakt z Nią... a jak to się skończyło?

Beata odblokowała niektóre wpisy dotyczących Shadka, ale oczywiście nie obeszło się bez aferki.
Wpis Beaty z Jej profilu FB 23. lipca 2015 r. :
Cytat:

“Jestem podenerwowana i zmartwiona, i przejęta, i wystraszona . Otrzymałam zapowiedź wizyty poadopcyjnej...Co prawda wytypowano Panią, która nie przyłączyła się do pyskówek na forum Fundacji Skrzydlaty Pies ale już w rozmowie telefonicznej wrócił temat kolczatki..Joanna B.M. przydzielam Ci dyżur pod telefonem. Zawezwę Cię, gdybym sama nie umiała przekonać tej Pani, że Szadek ma u mnie dobrze. Będziesz moim obrońcą???”


Oczywiście o żadnej wizycie nie było mowy, a "wspomnianą w poście Panią" był Małgosia, a kiedy Małgosia napisała wyjaśnienie pod tym wpisem (powyższy print screen), jak przebiegała Ich rozmowa, Beata od razu usunęła Małgosię z grona znajomych, Jej komentarze i ponownie zablokowała swoje konto Wstyd Za kilka dni odblokowała W mur

I znowu kolejna i kolejna, i kolejna osoba zaczęła wtedy nas dopytywać “o co tej kobiecie chodzi?” – ustaliłyśmy, że oficjalnie się odniesiemy do tego, co się pojawia na FB Beaty i to był JEDYNY OFICJALNY KOMENTARZ FUNDACJI a nie mój – Katarzyny G. Komentarz pojawił się w lipcu (dopiero w lipcu!) 2015 r. tutaj, kilka stron wcześniej i na fundacyjnym FB. I nigdy nigdzie nie napisałyśmy, że któryś z komentarzy jest ostatnim. W przeciwieństwie do Beaty, która wielokrotnie ostatni raz się wpisywała, ostatni raz się logowała itd.. ostatni raz coś robiła..
Komentarz z 26. lipca na FB
[link widoczny dla zalogowanych]
Komentarz z 26. lipca na Forum:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/zwierzeta-w-nowym-domu-adopcje-fundacji-skrzydlaty-pies,190/skrzydlaty-pies-shadow-piekny-on-probujemy-dac-mu-szanse,2612-360.html

Po tym komentarzu z lipca miałyśmy nadzieję, że chociaż na chwilę Beata zacznie żyć własnym życiem, ale jakże się myliłyśmy! Przecież za nudno by było!!!
Jednak wciąż pozostawałyśmy obojętne na ciągłe zaczepki ze strony Beaty. W żaden sposób się z Nią nie kontaktowaliśmy, nie spotykaliśmy, nie reagowaliśmy na coraz to nowe komentarze na nasz temat.
14. września 2015 – Beata udostępniła zdjęcie Shadka z naszego skrzydlatego profilu (pojawiło się powiadomienie, dlatego w ogóle to zauważyłyśmy), z okazji rocznicy adopcji i nie byłoby w tym nic złego, nawet i byśmy to zalajkowały, ale przecież nie mogła normalanie skupić się na rocznicy adopcji, tylko musiała znowu dowalić, wypisując stek bzdur i insynuacji ( nasze odniesienia do tych bzdur są tutaj na 26. stronie wątku).
Dla mnie kuriozalne jest to, że Beata ciągle nam coś zarzuca, coś insynuuje, dopatruje się “NIEŚCISŁOŚCI”, ale nie pozwala na wyjaśnienia, nie pozwala na komentarze – bo je albo usuwa, albo blokuje możliwość komentowania. Tak się zachowuje dorosła, wykształcona, poważna kobieta?? Wg mnie coś tutaj jest nie hallo. I po tym zdarzeniu z 14. września stwierdziłyśmy: DOSYĆ!! Nie mam już najmniejszego zamiaru obchodzić się z Beacią jak ze śmierdzącym jajkiem, bo niby dlaczego? Osoba, która za życiowy cel wzięła sobie COŚ NAM UDOWODNIĆ, ale CO??? Obrażając, manipulując i insynuując? NIE TĘDY DROGA KOCHANIEŃKA !

Podsumowując: kontakty zerwaliśmy jakoś w listopadzie 2014, na przestrzeni GRUDZIEŃ 2014 – WRZESIEŃ 2015 Fundacja zareagowała w kierunku Beaty 3 razy:
1. w grudniu 2014, po tym, kiedy zorientowałyśmy się, że Shadek zaczął chodzić w kolczatce
2. w lipcu 2015, po tym, jak po kilku miesiącach braku jakichkolwiek info na temat psa(mimo, że umawiałyśmy się na udostępnianie info) - poprosiłyśmy o nie
3. we wrześniu 2015, po tym, jak Beata udostępniła zdjęcie psa z naszego facebookowego profilu, które opatrzyła kłamliwym komentarzem, który znowu uderzał bezpośrednio w Fundację.

Dotychczas zupełnie bez komentarza i reakcji pozostawały wszystkie kłamliwe, zmanipulowane, obrażające nas komentarze pochodzące od Beaty i Jej grona Znajomych na FB.
Dotychczas. “Od-tychczas” każdy komentarz pochodzący od Beaty, który do nas dotrze będzie skrupulatnie i obszernie wyjaśniany oraz zapisywany.


Nie wiem, czy mamy dostęp do wszystkich wpisów Beaty i Jej Grona Znajomych na FB, ale te, które udało nam się skopiować, przedstawiam niżej, co wyraźnie pokazuje, kto komu zatruwa życie i kto z kim ma problem się rozstać...

zatem, zaczynamy!
Proszę zwrócić uwagę na daty... Beata niemal ciągle do nas wraca...

Dlatego poczułam ogromną ulgę, kiedy w końcu nie musiałam już "męczyć się" z Beatą... wszystko wrzuca do jednego wora, miesza fakty, manipuluje niemal w każdym zdaniu:


i nastała ciiiiiszaaa... aż do momentu, kiedy Kachuś zobaczyła ten wpis, potem został edytowany i troszkę zmieniony, niestety pierwotnej wersji nie zapisałyśmy... a szkoda.
czymkolwiek jest “obroża behawioralna” Wstyd
Beata mówi o normalnym dławiku – kolejnym awersyjnym narzędziu



“nie znam się, to się wypowiem”


kolejny przykład na to, że Beata żyje w swojej “rzeczywistości”, nie przypominam sobie, by ktoś kiedykolwiek powiedział, że Beata jest największą
porażką adopcyjną W mur (poszukaj i zacytuj dokładnie co powiedziałam/napisałam)
Ponadto, Pan Marek poznał Shadka długo później niż my i w zupełnie innym momencie niż my... wiele rzeczy było już “odkręconych”, co nie zmienia faktu, że jak najbardziej praca ze szkoleniowcem jest bardzo wskazana



Nawet w rozmowie, która nie dotyczy fundacji, Beata musi – no musi, bo inaczej się męczy – wrzucić przytyk w naszą (moją) stronę:
A jeżeli ktoś bierze poważnie pod analizę króciutkie wyrywki spotkań z psem bez analizy całego kontekstu sytuacji, bez znajomości psa i jego zachowań oraz etapu, w którym akurat się jest, to gratuluję.

To był pies bez kontaktu. A moja metoda z rzucaniem w niego kiełbachą, którą Ty szeroko wyśmiewałaś i wyśmiewasz pewnie dalej, okazała się najszybszym i najbezpieczniejszym sposobem na rozpoczęcie odwrażliwiania psa na dotyk.. na tym polegało moje “kminienie”... Od 20 lat pracuję z bezdomnymi psami, gdzie prawie zawsze nie wiem, co w bezdomnym psie może siedzieć Nie ma obok właściciela, który powie: mój pies lubi to, nie lubi tego, agresywnie może się zachować wtedy i wtedy... ja muszę sama to wiedzieć, najpierw psa obserwować, nie szukać od razu z nim kontaktu, jak Ty to chciałaś robić na pierwszym spotkaniu z Shadkiem. Muszę sama przewidywać i się umieć asekurować.. ale Ty tego nigdy nie zrozumiesz, bo zwyczajnie nigdy nie będziesz mieć takich doświadczeń.



Beacia gdzie może i jak może próbuje mnie dyskredytować – czywiście nie wprost – przecież Ona tak ogólnie mówi, nie mając nikogo konkretnego na myśli



“do niektórych spraw nie warto wracać” – jakże Beacia lubi rzucać słowa na wiatr... i ciągle, ciągle, ciągle to samo..



oczywiście tymi “niefajnymi ludźmi” jest nie kto inny, jak MY, MY, MY – chamidła Twisted Evil



i kolejna pseudoprawda Beci – nóż w kieszeni się otwiera. No przecież to OCZYWISTE, że hotelu nikt niczego nie zauważał, nikt się psem nie zajmował, nikt psa przez dwa lata z kojca nie wypuszczał i lał wodą ku panice psa – Beata, puknij TY się kobieto w głowę.. ciiii . policzę do 10. i może jakoś mi przejdzie... wyjaśnienie w tej sprawie jest kilka postów wyżej



Na temat “Shadek nie potrzebuje szkolenia” napisałam wyżej, osłabiające...



I co by nie mówić, pisać, krzyczeć, ani pan Marek, ani żadna z Twoich psiapsiółek, ANI NAWET TY NIE ZNACIE SHADKA OD POCZĄTKU!
ps. doskonale pamiętam, jak oddawanie piłeczek i patyków cwiczyliśmy juz w zeszłe lato...i wtedy już to zaczynało wychodzić.. ale ..



za chwilę ciąg dalszy....


Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Czw 14:52, 17 Wrz 2015, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:59, 16 Wrz 2015    Temat postu:

tekst, który Beata wkleiła również u nas na forum 1. sierpnia:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/zwierzeta-w-nowym-domu-adopcje-fundacji-skrzydlaty-pies,190/skrzydlaty-pies-shadow-piekny-on-probujemy-dac-mu-szanse,2612-360.html



Pomijając oczywiste manipulacje, na których wyjaśnienia muszę, NO MUSZĘ ZNALEŹĆ CZAS i go znajdę, to NIE przypominam sobie, abym kiedykolwiek w jakiekolwiek sytuacji wydawała opinie na temat p. Marka Fryca, którego w życiu nie widziałam, nigdy w żaden sposób się nie kontaktowałam i odwrotnie.
Do zgrzytu, już na pierwszym spotkaniu doszło dlatego, że NIE SŁUCHAŁAŚ, CO SIĘ DO CIEBIE MÓWI: pochylając się nad psem, wyciągając ręce, kucając - mam w nosie Twoje odczucia, mnie bardziej interesowało Twoje bezpieczeństwo.. ciąg dalszy nastąpi...
a tymczasem KOMENTAARZZEE ZACNEGO GRONA:















I JEDEN Z MOICH ULUBIONYCH FRAGMENTÓW
Tylko żadna z Was nie wpadła na to, że takie coś nie miałoby NAJMNIEJSZEGO SENSU! Pies jest pod Twoją opieką, jest Twój, Ty z nim żyjesz, Ty z nim masz ćwiczyć, a tu nagle jakaś obca dzwoni do obcego faceta w sprawie nieswojego psa, za plecami aktualnego opiekuna psa.. no pogratulować toku rozumowania wszystkim paniom... Zależało mi na WSPÓLNYM spotkaniu, rozmowie, wymianie obserwacji, doświadczeń związanych z Shadkiem.. Ale po co ? wg Beaci. lepiej było naopowiadać panu szkoleniowcowi jakiś bzdur.. pewnie sama bym się za głowę chwytała, wiedząc w jaki sposób potrafisz przedstawiać “rzeczywistość” ....






Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Czw 11:01, 17 Wrz 2015, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:44, 16 Wrz 2015    Temat postu:

I Beaci było mało zainteresowania, to 5. sierpnia napisała kolejny elaborat, który przytoczę tylko w co ciekawszych fragmentach:
tutaj zrzut ekranu całości:


a tutaj, co ciekawsze zdania:
Cytat:
No i doczekałam chyba końca tej szopki, ponieważ pod ostatnim wpisem na forum, w wątku Szadka, pani Katarzyna G. pisze, że to jej ostatni komentarz.

Nigdzie nic takiego nie napisałam.

Cytat:
Pisze jednak, że to komentarz do moich kłamliwych wpisów więc znowu nie mam innego wyjścia niż się do niego odnieść.

Odnieść się do odniesienia na własne brednie Smile

Cytat:
Najbardziej optymistyczne jest to, że pani prezes przyswoiła lekcję odnośnie sposobu traktowania ludzi - skasowała obelżywe wpisy kierowane do mnie i teraz przemawia mocno pompatycznie, z pozycji niedocenionego zwierzoluba.

Posty sprzed ponad pół roku, od dobrych kilku miesięcy są przeniesione do innego wątku, nie widocznego dla każdego, kto zagląda na forum. Niczego nie kasujemy na forum.
A "pozycja niedocenionego zwierzoluba"? zabawne określenie Smile

Cytat:

''Zrzut ekranu'' to jednak świetna opcja i w każdej chwili mogę jej odświeżyć pamięć.

sama coraz chętniej z tego korzystam..

Cytat:

i publicznie przyrzekam to mój ostatni post na temat Fundacji Skrzydlaty Pies (na wszelki wypadek skrzyżowałam palce - to podobno w razie potrzeby zwalnia z przyrzeczenia


NO WŁAŚNIE..


i komentarze Zacnego Grona:



Beaciu złota, ale co kto :teraz: wykasował? Nasze elaboraty sprzed ponad pół roku od dawna są w ukrytym wątku, od dobrych miesięcy nic nie robimy w Twoim kierunku, a Ty dalej swoje...


wyżej wspomniany link do wątku:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/o-psach,42/kolczatki-dlawiki-obroze-elektryczne-antyszczekowe,2653.html

oraz moje stanowisko na temat kantara:
[link widoczny dla zalogowanych]



ciąg dalszy oczywiście nastąpi..


Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Czw 12:01, 17 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:11, 16 Wrz 2015    Temat postu:

i żeby się nie powtarzać, to tutaj zapraszam do najświeższych zaczepek Beaty z okazji rocznicy adopcja Szadzia, które rozpoczynają się wpisem Kachula 13. września:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/zwierzeta-w-nowym-domu-adopcje-fundacji-skrzydlaty-pies,190/skrzydlaty-pies-shadow-piekny-on-probujemy-dac-mu-szanse,2612-375.html

Czy jest jeszcze ktoś, kto ma wątpliwości co do tego, że Beata ma naprawdę poważny problem z odcięciem się od Skrzydlatego Psa ?

Od prawie 20. lat zajmuję się bezdomnymi psami, adopcjami, a zanim powołałyśmy do życia Skrzydlatego Psa, wszystkie zbierałyśmy doświadczenia w innych organizacjach, schroniskach, na kursach, szkoleniach, w szkołach, na studiach etc. żadna z Osób, która tworzy Skrzydlatego Psa "nie wypadła sroce spod ogona", i żadnej z tych Osób nie dam obrażać Tobie i Twoim Facebookowym Znajomym!
Beata, wiem że masz na moim punkcie jakąś "obsesję", ale pamiętaj, że Skrzydlaty Pies, to też inni Ludzie - za którymi w ogień pójdę a nawet z Tobą "na wojnę" - bo mnie sobie możesz obrażać do woli, opowiadać, jaki to ze mnie tępak i oszołomka bez wiedzy, doświadczenia i pomyślunku.. mam to głęboko w poważaniu. Jak napisałam gdzieś wyżej: jesteś ostatnią osobą, której opinia ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
Ale jeśli Twój bełkot i związane z tym opinie głoszone przez innych ludzi zaczynają poważnie uderzać w FUNDACJĘ, w to, co z ogromnym trudem tworzymy od lat, w to co jest naszym oczkiem w głowie, w to czemu poświęcamy każdą wolną chwilę i każdą złotówkę (często wcale nie wolną, a kosztem czegoś innego), to miej świadomość, że nie odpuszczę. Jeśli nie przestaniesz jątrzyć, szukać zaczepek i wypisywać bzdur, to naprawdę zaczniemy postępować z Tobą w bardzo poważny sposób.
Momentami, może i bywałaś nawet zabawna w swoich zapędach, jednak żarty się kończą, gdzie zaczynają się problemy Fundacji spowodowane takimi osobami jak ty... (celowo z małych liter)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:38, 16 Wrz 2015    Temat postu:

właśnie! tego jeszcze szukałam:



Cytat:
O co chodzi paniom z fundacji?

???????????????????

Cytat:
Ano moim zdaniem chodzi o to, że pozostał gdzieś pusty folder pt ''Shadow - wyzwanie''. Szadek miał być reklamą umiejętności pani prezes, a ja miałam tupet szukać pomocy na zewnątrz i podważać jej kompetencje. Przecież pisała wielokrotnie na swoim forum, że przekazała mi całą (!!!) niezbędną wiedzę do prowadzenia tego psa i tylko mój upór, głupota i negowanie jej metod sprawiały jakikolwiek problem.


Beaciu Złota, zapewniam Cię, że poza Szadkiem mam osiągnięcia również z innymi psami i mam się czym (KIM) reklamować. Jednak, to że Ty uważasz, że z
Shadkiem niczego nie osiągnęłam, to jest Twoja nic nie znacząca opinia.
Moje zdanie i Osób, które pomagały mi w pracy z nim jeszcze w hotelu, czy nawet z Tobą już u Ciebie na podwórku jest takie, że osiągnęliśmy OGROMNIE DUŻO!
Wiem, że będziesz to negować, bagatelizować i wiem, że nigdy tego nie zrozumiesz. Nie zależy mi na tym. A i przekonywać nie mam zamiaru. Zatem Ty sobie miej swoją “prawdę” i teorie, a ja będę mieć swoje..

Cytat:

Gdyby coś poszło nie tak, to przecież wina byłaby moja


A gdyby coś poszło nie tak, jak napisałaś, to nie byłaby Twoja wina, a MOJA! To ja wziełam na siebie ciężar odpowiedzialności za Ciebie i za Shadowa. Ale tego też nigdy nie zrozumiesz...

Cytat:

(ciekawe co sprawiło, że shar-pei, któremu wystawiła entuzjastyczną opinię dostał igłę przed upływem miesiąca jego pobytu w hotelu,

Jeśli już Szacowne Grono Swoich Odbiorów raczysz jakimiś informacjami, to chociaż bądź na tyle wiarygodna i udostępniaj odnośniki do tematu, na który piszesz.. Jak dobrze rozumiem, piszesz o shar-peiu Yoko, którego mieliśmy pod opieką w 2011 roku.
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/span-style-color-0033ff-size-12px-font-weight-bolder-font-size-12px-skrzydlate-zwierzeta-ktore-odeszly-span,191/shar-pei-w-schronisku-na-slasku,244.html
Moja entuzjastyczna opinia, jak napisałaś, była podyktowana zachowaniem psa i moimi (innych Osób również) obserwacjami psa. Jeśli czytałaś wątek Yoko, to powinnaś wiedzieć, co sprawiło, że w rezultacie pies został uśpiony. ( A skąd masz info, że przed upływem miesiąca został poddany eutanazji?)
Długo to analizowaliśmy. Kasia_nero, która była jego główną opiekunką i prowadzącą adopcję, konsultowała go u Andrzeja Kłosińskiego i jakże by inaczej - również u Jacka Gałuszki – nie wiem, czy opisać przebieg konsultacji - to raczej nie byłoby pochlebne. Oprócz tego była u psa behawiorystka, TEŻ KASIA – ALE NIE, NIE JA! – WTEDY JESZCZE NIE MIAŁAM DYPLOMU BEHAWIORYSTY. Oprócz tego, poprosiliśmy jeszcze o konsultację p. Agnieszkę, mimo, że nie ma papierów, ma ogromne doświadczenie w pracy z psami.. zatem, oprócz nas, psa oceniały jeszcze CZTERY postronne osoby, wszystkie z doświadczeniem, TRZY z tytułami i papierami.
NaszE zdanie brałyśmy pod uwagę na koniec. Zresztą wszystko jest opisane w jego wątku, więc ten WPIS odbieram jako celowe, cyniczne zagranie, by znowu zdyskredytować mnie w oczach innych...

Cytat:

czemu zrezygnowała z pracy z Farciarzem - nadpobudliwym amstafem i wysłała go do innego hotelu z behawiorystą, gdzieś w Polsce centralnej).

???? ŻE CO ????
I znowu to samo, jeśli już Szacowne Grono Swoich Odbiorów raczysz jakimiś informacjami, to chociaż bądź na tyle wiarygodna i udostępniaj odnośniki do tematu, na który piszesz.
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/grupa-3-teriery-duze-srednie-i-miniaturowe-teriery-w-typie-bull,110/skrzydlaty-pies-amstaff-farciarz-vel-samson-czeka-na-dom,2991-180.html

Po pierwsze, NIE WYSŁAŁA! Umieszczenie psa w hotelu u Edyty i Filipa było przemyślanym, zaplanowanym i podjętym wspólnie ze wszystkim członkami Fundacji działaniem.
Po drugie: NIE GDZIEŚ W POLSCE! Ale w fantastycznym miejscu pod Łodzią u Edyty i Filipa, którzy mają świetne warunki dla takich psów, jak Farciarz. Do tego mają ogromne doświadczenie w pracy z psami, znamy Ich już dość długo i tylko Im mogliśmy w pełni zaufać i oddać naszego psa. (Zwłaszcza ze względu na dzielące nas kilometry i brak możliwości natychmiastowej reakcji w razie problemów).
Po trzecie. Widziałaś Farciarza, nie raz i nie dwa, opowiadałyśmy Ci, jak ciężko jest nam z nim cokolwiek robić w hotelu, widziałaś warunki hotelowe w Krakowie i doskonale wiesz, że taki pies, z takimi problemami, powinien mieszkać w warunkach domowych, w dużo przyjaźniejszym otoczeniu. Do tego sama pomagałaś szukać innego miejsca dla niego!
Po czwarte. Nie jestem oszołomem, który wbrew logice, warunkom, okolicznościom będzie trzymać psa “pod sobą” - “bo tak i już”. Ponadto, poza Fundacją – normlanie pracuję! Są psy, którym, choćby ze względu na brak czasu nie jestem w stanie pomóc, a Farciarz jest jednym z tych psów, z którymi powinnam niemal się nie rozstawać, żeby coś nam ze wspólnej pracy mogło wyjść. Dlatego od dłuższego czasu szukaliśmy dla niego innego miejsca i w końcu nam się udało!
Wyprzedzając Twoje pytania: tak, byłyśmy u Farciarza w odwiedzinach, planujemy kolejne. Niestety, ciągle nie ma odpowiedniego człowieka, który chciałby go zaadoptować. Farciarz bardzo się zmienił na lepsze!

Cytat:

Trudno mi zachować zimną krew wobec tej arogancji, pychy i...


Wstyd


Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Śro 21:15, 16 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna1235
Administrator
Administrator



Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE sOSNOFCA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:30, 16 Wrz 2015    Temat postu:

Woźna ,no miłość , do Ciebie , aż szczypie w oczy Laughing Może jesteś nieosiągalnym marzeniem sennym, może zrób coś z tak wielkim uczuciem , bo wielbicielka gotowa spłonąć od środka Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:38, 16 Wrz 2015    Temat postu:

Obym tylko nie rozkręciła jeszcze bardziej
:hamster_evil:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kachul
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 7426
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Z prowincji, gdzie wierzofce mają 3 piętra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:04, 16 Wrz 2015    Temat postu:

odgrzebuję gruszki w popiele czy jak to się tam mówi...a przepraszam "nie zasypywać gruszek w popiele" = "nie zaniedbywać spraw wymagających załatwienia"

Cytat:
ciekawe co sprawiło, że shar-pei, któremu wystawiła entuzjastyczną opinię dostał igłę przed upływem miesiąca jego pobytu w hotelu,


ona, wciąż ona a tyle było o szacunku i o mówieniu na Pani...
nie mam siły już polemizować i użerać się z ignorancją i brakiem zahamowań, brakiem szacunku do wszystkiego i wszystkich.
Dla osób, które mają problem ze zrozumieniem:
PIES- ŻYWA ISTOTA, KTÓRĄ MOŻNA, OCENIĆ, POZNAĆ, PO SPOTKANIU ( W SUMIE SPOTKANIACH MAJĄC JAKĄKOLWIEK WIEDZĘ).
Osoba, która godzinami grzebie po forach, FB, i pieron wie czym jeszcze, aby znaleźć "haka na innych" to ktoś kto ma za dużo wolnego czasu, jest zawistny, mściwy ( ma się za co mścić w swoim własnym mniemaniu) i nie ma pojęcia czego się dotknął.
Dobrze pamiętam Yoko= Edka, nie byłam jedyną pogryzioną przez niego osobą. Decyzja o uśpieniu zapadła po konsultacji z wieloma specjalistami. Nie lubimy wysyłać psów do piachu.
Ale dla kogoś, kto nie widział psa i nie ma zielonego pojęcia o mechanizmach, odruchach, bodźcach itp itd najłatwiej jest powiedzieć-
"któremu wystawiła entuzjastyczną opinię dostał igłę przed upływem miesiąca jego pobytu w hotelu,".
Nieważne że psa znała dużo wcześniej- bo przecież piszemy i mówimy wiąż o NIEJ.
Nieważne, że były różne środowiska, bodźce, osoby, specjaliści, szkoleniowcy.
Nieważne kto został poraniony.
Ważne jest tylko 1 zdanie z 1 postu i koniec- eutanazja.
Nieważne, że pies jak każda żywa istota się zmienia. Nieważne, że kiedy poczuje się pewnie w nowym miejscu pokazuje prawdziwe ja itp itd
Ważne jest tylko to co raczy zauważyć ktoś nie widzący nigdy psa na oczy. Ktoś, kto nawet nie zapytał jednym zdaniem jak to było.
Ktoś kto znajdzie kolejny potencjalny "chodliwy" temat na forum. Ktoś, kto nie zastanowi się, ile taka a nie inna decyzja kosztowała osoby opiekujące się psem. No przecież nie o osoby chodziło- racja- o psa. I właśnie dla psa taka a nie inna decyzja została podjęta. Ale co to kogo obchodzi- można zwęszyć aferę.

Fart- p. Beata była niejednokrotnie w hotelu, znała Farta i dyskutowała ze mną odnośnie znalezienia dla niego nowego miejsca. P Beata wiedziała że hotel w Krakowie nie jest odp. miejscem dla psa tak nie radzącego sobie z pobytem w kojcu jak Fart. Pies pojechał do super hotelu, domowe warunki, jak to zostało skwitowane?

"wysłała go do innego hotelu z behawiorystą, gdzieś w Polsce centralnej)."

Ona ona wciąż ona.
Nieważne psy, nieważni inni wciąż ONA.

Nie mam już siły dyskutować o głupocie. Ileż można? Ile jeszcze brudów ( w swoim mniemaniu ) wyciągniesz?
Kiedy Ci się znudzi? Może podesłać jakieś pikantne kąski?
jakieś powroty z adopcji czy coś?

Ja mam dość. Nie będziemy się dłużej tak bawić. Trzeba się liczyć z konsekwencjami własnych czynów i słów. O jeden raz za dużo.

Zapraszam do dalszych występów. Zapewniam że już nie będzie śmiesznie. Czas zmierzyć się z konsekwencjami Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna1235
Administrator
Administrator



Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE sOSNOFCA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:01, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Już dawno Wam mówiłam , że trzeba zrobić z tym porządek i , że pozwalacie na wiele.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:06, 17 Wrz 2015    Temat postu:

No tylko, że mi pierońsko czasu na to szkoda, bo są inne DUŻO WAŻNIEJSZE sprawy do robienia, niż tracenie czasu na Beacię.

Beatko, Złotko, jak tutaj zaglądasz, a zaglądasz na pewno, to proponuje aktualizować print screeny pojawiających się postów, bo w miarę możliwości czasowych aktualizuję i uzupełniam wpisy, które już zrobiłam wcześniej wyżej ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lejdija
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZBukowno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:41, 17 Wrz 2015    Temat postu:

jeszcze przytoczę fragment wpisu Beaty z dnia 1. sierpnia 2015




na który Kachul odpisała dzień później 2. sierpnia, uzupełniając go o brakujące rzeczy:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/zwierzeta-w-nowym-domu-adopcje-fundacji-skrzydlaty-pies,190/skrzydlaty-pies-shadow-piekny-on-probujemy-dac-mu-szanse,2612-375.html

co Beatka skomentowala na swoim FB:


Niżej jeszcze wklejam kolejne komentarze u Beaci na FB...

KURIOZALNE! ( w przypadku Beaci wyraz "KURIOZALNY" bardzo często pojawia się w mej głowie Smile )
Sama wywołała temat, kiedy się uczciwie dopisuje co było jeszcze podarowane, to CO? to WG PSIAPSIÓŁY jest to ŻENUJĄCE... gdyby nic nie napisać, to znowu by było, że wzięły kasę, dary i co tam jeszcze było i MILCZĄ, BO PEWNIE SPRZENIEWIERZYŁY...
CZY COKOLWIEK, KIEDYKOLWIEK BYŁOBY W STANIE USATYSFAKCJONOWAĆ BEACIĘ I JEJ PSIAPSIÓŁY??

I kolejny raz Beacia odgraża się w swoich komentarzach..
Tylko jestem ogromnie ciekawa, w jaki sposób my nie dajemy Biednej Beatce spokoju - ciągle tego nie mogę zrozumieć! Beatko, a gdzie pojawiają się JAKIEŚ komentarze NA Twój Temat? POKAŻ!
PRZECIEŻ NASZE KOMENTARZE TUTAJ SĄ TYLKO I WYŁĄCZNIE REAKCJĄ NA TWOJE BREDNIE WYPISYWANE NA FB!
Że niby Becia może sobie po nas jechać bez ładu i składu, manipulując przy tym swoimi "biednymi" znajomymi, wypisywać brednie? A My mamy kiwać głowami i może jeszcze laurkę wymalować?? MILCZENIE I IGNOROWANIE NIE ZADZIAŁAŁO!
Zatem może ktoś podpowie nam, co zrobić, by Beata odnalazła sens życia bez nas?


Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Czw 15:21, 17 Wrz 2015, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SKRZYDLATY PIES Strona Główna -> zwierzęta w nowym domu - adopcje Fundacji SKRZYDLATY PIES Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 26, 27, 28  Następny
Strona 27 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin