|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:30, 07 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
OOO NIE!! DZIECI SIĘ NIE TYKAM!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
kachul
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 7426
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Z prowincji, gdzie wierzofce mają 3 piętra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:39, 07 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
bo wrzeszczą na Twój widok że bajki o starej czarownicy były prawdziwe???
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom

Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:18, 08 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jakoś nie wrzeszczał. A no tak, wyłączony był laptopem. Ta, trzeba karmić częściej niż psa, jakieś 4 razy dziennie. Powtarzać to samo 3 razy, za 4 drzeć jełopę. Potem następuje kultowy dialog:
- No przecież nic nie mówiłaś!
- 3 razy!
- Nie mówiłaś!
- Odpowiadałeś mi, że dobrze!
- Wcale nie!
No i jak ma się dość, ma się gości, migrenę, itp. dziecko wyłącza się laptopem, ps-em, pc-tem, czy innym sprzętem pod napięciem.
Wyprowadzać na spacer nie trzeba takiego odchowanego, jak mój, z wiekiem sam wyprowadza się coraz częściej i częściej. Zalecane zachipowanie.
To co? Pakować?
A tak, mój ma defekt długaśnych rzęs, co się w kącikach na supełki plączą i włosów godnych Villas. Za parę lat trzeba zaopatrywać gada w środki zabezpieczające (chłopów się nie sterylizuje... raczej) i stać pod drzwiami z bejsbolem na panienki.
EDIT (10:30):
No i Cycek dotarł tak o 9:00. Został obniuchany na dzień dobry przez obie "dzikie" bestie. Przez Nico umiarkowanie, przez Sisi... no cóż. Cycek na wszelki wypadek przesiedlił się na komodę w salonie, a Sisi świrowała pod nią. Prawie nauczyła się wdrapywać na wysokość 150 cm, przy okazji "śpiewając", by kot do niej zszedł.
O 10:00 już kociak się miział do ręki i mruczał, wzięłam go więc na ręce i usiadłam na sofie. Skończyło się na mokrej koszuli, bo zostałam wysiokana. Sisi z umiłowaniem starała się wyniuchać Cycka i poiskać, tak jak kiedyś iskała Nico. Nieco stopowałam, bo Nico to Nico, a kot to okruszek w porównaniu z nim. Cycek dalej cyckował koszulę i w sumie miał między wąsami natrętkę, bo był zajęty. Nico w między czasie spał obok, a ja go głaskałam, co by nie czuł się nagle odrzucony.
Gdy Cycek się nassał koszuli, sprzedał Sisce kilka plaskaczy bez pazurków za nadgorliwość i wrócił na szafkę. Psy za to śpią obok mnie i sofa znów jest naszej trójki.
Wrzucam fotki z wyżej opisanej sceny i idę mu położyć coś pod pupkę, skoro upodobał sobie szafkę.
Sisi niucha Cycka, któy cycka:
Obok Nico i młody, który oczywiście musiał wleźć w kadr:
Ostatnio zmieniony przez Kaś&Adam dnia Śro 10:42, 08 Sty 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:27, 08 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ja jednak DZIECIOM nawet tym z pięknymi rzęsami i jeszcze lepszymi włosami mówię stanowcze NIE
niech One sobie tam żyją gdzieś, mają mnię za ciocie czy inną wieźmę i to mi w zupełności wystarczy!!
A CYCYEK to fajny jest!!!! Zaraz mu jaką terapie wykminimy na to cyckanie, o!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom

Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:30, 09 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kaś:
Zaraz przeczytam. Dziękuję. Najpierw jednak relacja.
Samo w sobie cyckanie to nie problem, choć przy okazji "pieszczoszkuje" pazurkami i jestem podrapana. Ale kto miał kota docenia te czułości
Wczorajszą większość dnia kociak spędził na komodzie. Ba, nawet próbował na nią zwiać przed nadgorliwą Siską. Jednak wysokość 150 cm,nawet ze stolika tv to za dużo dla niego - mam więc wazon mniej.
Największy horror przeżyła Sisi. Biedula czuła się niedokochana i zagrożona, a z drugiej strony nakręcona chęcią poznania nowego członka stada. ały dzień skakała przed każdym i na każdego, pokazując, że to ona jest córeczką nr 1. Próbowała wleźć na regał i wyła do kota, który nie dawał jej się wyniuchać, wyiskać i wypyrgać należycie.
Nico, jak to Nico, odwalił ideał. Leżał większość dnia na sofie. Kota wąchał sporadycznie i dawał mu przestrzeń do zaaklimatyzowania się. Dało się jednak zauważyć, że jest przygaszony, bo jak nie musiałam dopieszczać skryzysowaną sunię to oswajałam Cycka.
Z tym oswajaniem to za dużo powiedziane. Miałam i znałam już kontaktowe koty, ale ten to cud nad Wisła. Z chęcią idzie na ręce, mruczy od samego początku nieomal, pieszczocha się, a od rana próbuje za mną chodzić, ale Siska wciąż jest tym stresogenem. Jednak i Sisi może sobie poniuchać do woli nieomal, gdy Cycek mnie cycka.
Od jakiejś 17:00 rezydowaliśmy w czwórkę na sofie. Cycek wtulony w Nico i pacający łapką Sisi, gdy przeginała. Kocię pięknie je. Ba, ja tu wieczorem tłumaczę dwóm tłumokom, że kanapka jest podpisana "Kaśka", a tu z drugiej strony wyżej wymieniona kanapka znika mi z ręki. Patrze, a ten drań złapał ją w pyszczek i wyciąga mi ją
Najgorzej bałam się nocy, że Sisi wykończy Cycka nerwowo, gdy będziemy spać. Ledwo się dała namówić na pójście do łóżka, gdzie normalnie musimy z Adamem biec, by zająć kawałek przestrzeni przed nią. Nico i tak potem wciągnie ciężki zad i uwali się na czyichś nogach, na to leku nie ma. Tym razem Nico był pierwszy.
Jaki szok przeżyliśmy, gdy w nocy Adam odkrył Cycka koło swojej głowy. Jeszcze niepewnego, siedzącego w kąciku, jak kupka nieszczęścia, ale na tyle odważnego, by wleźć do wspólnego leża.
Kocię jest wspaniałe, nieziemsko odważne i kontaktowe. już dostałam brzusio do głaskania. Psy są cudowne, jak zawsze.
Jedno, co mnie martwi i to coraz poważniej, że Cycek nie był w kuwecie od wczoraj Gdy się przejaśni pójdę szukać po kątach niespodzianek, ale chyba nie ma. Mam wrażenie, że raz - woli nie schodzić na ziemię przy psach jeszcze. Dwa - nowy żwirek jest mu nie znany. Suma summarum gdy do kuwety kładzie się w niej, jak w leżance. Ogólnie lubi pudła zauważyłam.
Ostatnio zmieniony przez Kaś&Adam dnia Czw 6:31, 09 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kachul
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 7426
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Z prowincji, gdzie wierzofce mają 3 piętra Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:08, 09 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kasia, bo z kotami to noo.. nie tak łatwo.. potrafią przez dłuższy czas nie załatwiać potrzeb fizjologicznych ze stresu a to źle.
Jak masz możliwość, albo Kachul zapytajcie jaki żwirek miał wcześniej, to bardzo ważne, często kot nie załatwi się do nowego piasku, bo nie zna jego struktury i kropka. U Was to może być kwestia usytuowania kuwety. Zwróć uwagę, gdzie u Was stoi kuweta?
Kuweta musi być w miejscu, gdzie kot może śmiało dojść, ale gdzie nie podejdzie pies i absolutnie nie obok misiek, z których je. I ważne jest, zeby znaleźć takie miejsce dla kuwety, gdzie będzie mogła stać na stałe. Kilka godzin/dni minie zanim kot wejdzie do kuwety, potem kiedy zmieni lokalizację może stać się tak, ze znowu spowoduje to stres u kota i nie będzie chciał się załatwiać. Przykładowo: kuweta ma stać w łazience to i kota tam zostawiamy - robimy mu tam bazę i sobie z niej wychodzi powoli dalej, jak czuje się pewniej i wraca do łazienki, jak poczuje się zagrożony .. u Was to może być inne pomieszczenie, gdzie psy nie będą włazić co chwilę. Np. sypialnia. Wy w domu buszujecie a kotecek w sypialni przy uchylonych drzwiach i sam wyjdzie to fajnie. Wprowadzenie kota do domu, zwłaszcza takiego, gdzie są już inne zwierzęta, często nie jest tak prostą sprawą jak nam się wydaje. Musimy pamiętać o tym, ze i nowy zwierz i te w domu często przeżywają ogromny stres a nie zawsze nam go tak pokazują, że my to rozumiemy - zwłaszcza koty.
Jak Cycek jest taki odważniak i fajnie! to najlepiej dać mu spokój, sam podejdzie, sam się oswoi, sam zacznie szukać kontaktu... Twoje wzmożone zainteresowanie Cyckiem nakręca też Siskę - jeśli Ty będziesz zupełnie neutralna wobec kota,"jakby od zawsze tu był" to i dla Siski bedzie sygnał, że nie ma się czym ekscytować.. szybciej mu odpuści a i kot sam, w swoim tempie będzie się oswajać z wami.. już samo to, że przylazł do łóżka jest dobrym znakiem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom

Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:23, 09 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki piękna Koty ogarniam, lepiej niż psy, więc o kuwecie wiem. Przechodziliśmy komedie z poprzednim kotem u rodziców. Miał cukrzycę, więc sikał w ilościach odpowiednich dla rottka nie kota, w dodatku w jeden żwirek. Kupowało się na zapas, jak były jeszcze dwa worki, bo jak kiedyś zabrakło właśnie tego, to koniec sikania, latajcie po wawie i szukajcie mi mojego żwirku.
Jak podejrzewałam, to najpewniej stres. Właśnie Adam zaniósł go do kuwety i spędził w niej długo i jeszcze trochę... Za dwa dni narobił za jednym zamachem. Posiedział sobie zamknięty w łazience, wyluzował się
Sądzę, że niedługo będzie już spokój całkowity z tym zwierzyńcem. Tylko niech ta postrzelona się uspokoi. Na chwile obecną jest mniej upierdliwa w stosunku do kociaka, za to Cycek nie okłada jej łapką
Kachul. Hehe, u mnie to tylko zostaje terroryzowanie mnie i Adama i wyganianie nas z wyra. Bo psy olały swoje posłania. Ktoś nie chce dwóch posłań free?
Ostatnio zmieniony przez Kaś&Adam dnia Czw 17:27, 09 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom

Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:18, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kaś:
Postępy z dnia na dzień. I to jakie. Jeszcze przedwczoraj i wczoraj miałam sceny spięcia między Cyckiem a Sisi. I to ten maluch się na nią z pazurami rzucał pierwszy (fakt, że ona była tym czynnikiem stresogennym). Musieliśmy z Adamem ich rozdzielać, żeby awantura nie rozwinęła się za bardzo, co Adam przypłacił męską szramą na dłoni
Już wczoraj popołudniu Sisi poszła spać, zgodnie ze swoim zwyczajem, na nasze łóżku, zamiast lecieć na łeb na szyję ledwo kot się ruszył.
W końcu uznałam, że trzeba iść poleżeć z naszą dziewczynką nie siedzieć z Nico i Cyckiem na sofie - przecież miłość musi być równo rozdzielona. Ja do łóżka, Sisi na sofę. Poszłam za nią, a tu foch "mamusia mnie nie kocha już najbardziej, nie gadam z nią". Łebek w drugą stronę i ani buziaczka, ani merdania. Musiałam 15 min. przepraszać diablicę.
Pragnę zaznaczyć, że od początku mamusina miłość nie była równo rozdzielana. Najpierw musiała być wykochana Sisi. Potem Cycek. Na końcu, najmniej dopieszczałam Nico, który od początku był najgrzeczniejszy i najwyrozumialszy.
Jednak to było wczoraj.
Dziś Cycek już bez zażenowania chodzi po domu, domaga się uwagi miaucząc. Z rana od razu zerwał się z sofy do mnie na powitanie, wpakował się na kolana i łasił. Podczas szykowania śniadania miaukolił mi w kuchni i ocierał się o nogi. Ba, nawet o Siskę na wpół z zapomnienia otarł się. Podczas śniadania psy siedziały koło stołu, kot na stole i wszyscy równo żebrali.
No i przyłączyliśmy się do ogólnokrajowej akcji "Wspólna micha". Sisi od dawna pija z michy Nico, Nico pija z jej, a teraz i z Cycka michy, choć ledwo mu pysk wchodzi. Nico zjada ze swojej, potem podbiera Sisce. Do podbierania dołącza się Cycek w drugiej kolejności, za to Siska wyżera mu kocie chrupki.
Ogólnie Cycuś na razie jest gotowy zjeść wszystko, wędlinka, tuńczyk (ale tak z paluszka, bo kastrat nie może ryb), serek, masełko, chlebek - w sumie to by mi całą kanapkę zjadł, jakbym mu dała. Za miesiąc będzie tak samo rozkapryszony, jak pozostała dwójka i będzie jadł tylko swoje smaczki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:04, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
hehe to mi się najbardziej podoba
Cytat: | Podczas śniadania psy siedziały koło stołu, kot na stole i wszyscy równo żebrali. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom

Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:53, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kaś:
Nu Kachul! Ja rozumiem, że mój zad jest obfity, a Ty spodziewasz się pełnej lodówki, gdy przyjeżdżasz w odwiedziny, ale żeby od razu zakładać mi alarm na lodówę?! Od soboty otwarcie drzwi od lodówy włącza Cycka: "MIAU! MIAU! MIAU!" Rano samo wejście do kuchni uruchamia go.
No i oczywiście mam klasyczny koci numer z kuwetą. Ja posprzątam, w 10 min. po tym on narobi. To jakaś kocia zmowa, jak nic. Teraz leży rozwalony, jak basza na parapecie, ale czekajcie, zaraz pójdę sprawdzić kuwetę...
Za to na spacerze z psiurami popłakałam się ze śmiechu. Zabawa w patyczek przeszła kolejną ewolucję.
Najpierw Sisi uciekała na widok patyka, źle się jej kojarzył.
Potem Nico, gdy się pojawił, biegał za patykiem, a Sisi zabierała mu go, by po chwili porzucić.
Następnie Nico dalej biegał za patykiem, jednak nauczył się robić uniki, wykonywał obroty to w prawo, to w lewo, unikając Sisi i powarkując dzielnie. Dopiero, jak miał dość, oddawał patyk.
Dziś to on podskakiwał prowokacyjnie, międlił patyk w pysku, by zachęcić Sisi, by zaczęła zabierać mu go. Ba, gdy poszła za róg domu, wychylał się z patyczkiem zza gwinta i nęcił nim. Średnie zainteresowanie zabawą ze strony Sisi odmalowało się wyrazem zawodu na jego pyszczku (paszczęce raczej ).
Na prawdę nie poznaję tych psów. Siska była zawsze szurnięta, ale nic nie zostało w niej z dawnych lęków na widok wszystkiego, czym może oberwać. Nico może wciąż nie jest u szczytu kondycji, ale już nie jest tym rozlazłym, ciągnącym się na spacerach za Siską psem. Uwielbiam to jego brykanie, jak u szczeniaka, które prezentuje, ledwo z nim wyjdę.
Teraz czekam dnia, aż Cycek w pełni swobodnie będzie chodził po domu i zaczepiał psy do zabawy. Na razie rośnie z niego klasyczny koci słodziak-terrorysta.
P.S. Z 3-4 cyckowań na dzień zeszliśmy do jednego! Może mu to minie...
Ostatnio zmieniony przez Kaś&Adam dnia Śro 12:56, 15 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:02, 16 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
ee to pełna low wisi w powietrzu, jak talala!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
małgorzata
Administrator

Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakooff Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:40, 16 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kasia moje psy po 3 latach pobytu Leona u nas - jeszcze mnie zaskakują nowymi zachowaniami - więc wiesz nudno nie będzie, przygotuj się na kolejne niespodzianki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom

Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:42, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ech, jakoś tak nie miałam weny do pisania i zalegam z relacjami, proszę o wybaczenie.
A działo się sporo.
Przede wszystkim Sisi dała popis, że hej. Zaczęło się nerwowo, na koniec udowodniła, że jakby pizdniętą nie była, jej serducho rządzi i jest przeogromne.
Zaczęła nam uciekać. A przecież już chodziła bez smyczy, słuchała się. Oczywiście, nie pilnowała się tak, jak Nico, ale zawsze była w obwodzie i w najgorszym przypadku musiałam użyć stanowczego "Sisi stój!". A tu ja zamykam drzwi, odwracam się, a Siski ani widu, ani słychu. Jednego dnia obleciała bloki i po niecałych 10 min. wróciła mi, Adam jednak na swoim spacerze latał za nią po osiedlu. W dodatku zaczęła się domagać wychodzenia na dwór w zdecydowanie nie swoich porach i sporo częściej, niż miała w zwyczaju. Gwoli wyjaśnienie - idzie, otwiera drzwi na klatkę i przylatuje do mnie z młynkiem z ogona - wtedy wiem, że czas wyjść na spacer.
Kolejny ranek, Adam wychodzi z Sisi, a tu jakiś pies w obroży u nas na podwórku. Na widok Adama uciekł, a Sisi za nim. Adam jakoś ją dogonił i złapał. Kolejny spacer ze mną, a ta znów, jakby się pod ziemię zapadła. Chwała wam za Nico w tym momencie, który na komendę "Szukaj Sisi" zaczął mnie prowadzić. Znalazłam ją kawałek dalej, jak leci, a przed nią znów ten pies. Na mój widok tym bardziej zaczął uciekać. Obroża z kółkiem z przodu. Jak nic biedak łańcuchowy, który uciekł, zgubił się, albo coś. Nie miałam nawet sił na nią krzyczeć, kiedy dotarło do mnie, że ona czuła tego zgubionego psa i chciała za nim lecieć. Gdy Adam wrócił z pracy, wzięliśmy psiury na poszukiwanie "zguby". I Nico i Sisi łapali trop, ale jego już nie było w okolicy. Na noc zostawiłam pod domem choć karmę, jednak pies się nie pojawił, co potwierdzało zachowanie Sisi. Na przyszłość będę mądrzejsza: Sisi świruje i ucieka, czas iść szukać jakiegoś psa po okolicy.
A co do Cycka... Jedna miska do pieczenia mniej, bo mi ją zrzucił. Chyba czuje się najedzony dość, bo "auto-alarm" pod lodówką mu się wyłączył. Dobiera mi się do krzeseł i chce je drapać. Muszę kupić drapaczkę i skołować kocimietkę, by wysmarować drapaczkę. To się w zoologicznym kupuje? Ktoś wie? Ale jest i tak wspaniały. Mruczy mi na kolankach, przytula się.
Ba, sam już zaczepia Sisi i urządzają dzikie gonitwy po domu, gdzie ten udaje na końcu biedną, atakowaną ofiarę i macha obronnie łapką. Potem znów lataj jej przed nosem, znów ucieka.
No i dziś po raz pierwszy spał z nami w łóżku, jak należy. Trwało to, bo Siska i ta jej nadgorliwość wypłaszały go do tej pory. Jednak dzisiejszej nocy cała trójka opanowała teren "w nogach" i spali jedno przy drugim, więc moje i Adama nogi były pod brodami.
Zdjęcia i film potem, bo musimy pozrzucać z Adamem.
Ostatnio zmieniony przez Kaś&Adam dnia Pią 15:44, 31 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|